Mariusz Majewski wrócił do kraju pod koniec maja, po spędzeniu trzech miesięcy w kongijskich więzieniach. Podróżnik usłyszał wcześniej wyrok dożywotniego pozbawienia wolności w związku z rzekomym szpiegostwem. Na antenie Polsat News opowiedział o okolicznościach zatrzymania i reakcji naszego prezydenta.
Podróżnik o zatrzymaniu w DR Konga
Podróżnik przekazał, że został aresztowany po okazaniu paszportu kongijskiej gwardii prezydenckiej. – Na początku myślałem, że chodzi o sprawę łapówki, to jest proceder częsty w Afryce, jednak potem zorientowałem się, że chodzi o coś więcej i to może potrwać – relacjonował. Przyznał, że wkrótce okazało się, że zatrzymanie mogło być związane z niedawną wizytą Andrzeja Dudy w Rwandzie.
– Pan prezydent ciepło wypowiadał o stosunkach, jakie łączą nasze kraje, trochę nie bacząc na sytuację, jaka jest w regionie – zauważył Majewski, podkreślając, że państwo okupuje wschodnie tereny Demokratycznej Republiki Konga, które są „dość bogate w złoża mineralne”. – Kongo oskarżyło nas o dwulicowość – dodał.
Mariusz Majewski ma żal do prezydenta
Podróżnik potwierdził, że głowa polskiego państwa skontaktowała się w jego sprawie z prezydentem DR Konga, jednak doszło do tego dopiero po tym, jak wydano na niego wyrok skazujący. – Mam trochę żal o czas reakcji. To mogło być załatwione szybciej, trzy miesiące wcześniej – ocenił. Podkreślił, że wówczas nie musiałby spędzić 100 dni w więzieniu, w którym – jak powiedział Polskiemu Radiu tuż po powrocie do kraju – doświadczył gróźb, poniżania, głodu i przemocy.
W majowej rozmowie z rozgłośnią również odniósł się do odpowiedzialności Dudy za nastroje w DR Konga. – Jego niefortunna dyplomacja spowodowała to, że mieszkańcy Demokratycznej Republiki Konga uważają, że jesteśmy zaangażowani nie tylko politycznie, ale również militarnie w konflikt, który ten kraj prowadzi na wschodzie, na terenach okupowanych przez Rwandę – ocenił wówczas Majewski.
Czytaj też:
Przełomowa decyzja Chin wobec Polski. Zapadła po rozmowach z Andrzejem DudąCzytaj też:
„Największe umowy w historii”. Andrzej Duda o efektach wizyty w Chinach