Niemal dwie tony śniętych ryb w Jeziorze Dąbie. Naukowcy snują teorie o przyczynach

Niemal dwie tony śniętych ryb w Jeziorze Dąbie. Naukowcy snują teorie o przyczynach

Śnięte ryby, jezioro Dąbie
Śnięte ryby, jezioro Dąbie Źródło:PAP
Nie tylko złota alga, ale i lokalna przyducha i kłusownictwo – to prawdopodobne powody śnięcia ryb w Jeziorze Dąbie. W tej sprawie zebrał się Wojewódzki Zespół Zarządzania Kryzysowego. Dotychczas z jeziora wyłowiono 1600 kilogramów martwych ryb.

Strażacy pierwsze sygnały o śniętych rybach w Lubczynie (Zachodniopomorskie) otrzymali 18 czerwca. Choć nowych zgłoszeń już nie otrzymują, dotychczas z wody wyłowiono 1600 kilogramów martwych ryb. Brygadier Piotr Tuzimek, komendant Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Goleniowie zaznaczył, że prowadzony jest monitoring najbliższych okolic.

Naukowcy mają swoje teorie

Inspektorat Ochrony Środowiska, w celu ustalenia przyczyny śnięcia ryb pobrał do badania próbki wody. Podejrzewane jest wystąpienie złotej algi, która mogłaby mieć największy wpływ masową śmierć ryb.

Jak mówiła dr hab. Małgorzata Bąk z Instytutu Nauk o Morzu i Środowisku Uniwersytetu Szczecińskiego, „tam, gdzie było mniejsze połączenie z głównym nurtem i gdzie woda była bardziej wysłodzona, tam w tej chwili ryby nie padają i mamy wrażenie, że wiemy, na czym ten mechanizm polega”.

Jednak nie tylko pojawienie się złotej algi jest brane pod uwagę w kontekście śnięcia ryb. Eksperci wśród potencjalnych przyczyn wskazują inne powody, jak lokalna przyducha czy kłusownictwo. Adam Rudawski, wojewoda zachodniopomorski zauważył, że „ta fala przechodzi”. – Widzimy coraz mniejsze ilości zebranych ryb, więc mamy nadzieję, że to jest koniec – powiedział i zaznaczył, że trzeba być również przygotowanym na to, że sytuacja może się powtórzyć.

Na razie kąpielisko w Lubczynie jest zamknięte. Kolejne wyniki analizy wody z jeziora Dąbie mają być znane we wtorek.

To kolejne skupisko śniętych ryb

Wcześniej informowaliśmy o podobnej sytuacji, którą zaobserwowano przy wejściu do żwirowni w Bielinku (Zachodniopomorskie). Badania potwierdziły obecność złotych alg. Kolejne śnięte ryby wyłowiono z kilku rzek na terenie województwa lubuskiego.

Wtedy to doktor Joanna Michalik-Pietraszak, rzeczniczka prasowa WIOŚ Zielona Góra podkreślała, że o szczególnie niebezpiecznej sytuacji można mówić w kontekście zakoli czy starorzecz rzek, gdzie woda stagnuje. – Mamy wysoką temperaturę zarówno powietrza, jak i wody. Opadów nie ma albo są niewielkie, a to zawsze zwiększa ryzyko występowania złotej algi – mówiła rzeczniczka.

Czytaj też:
100 kg śniętych ryb w nowym miejscu. Wszystkiemu winne złote algi?
Czytaj też:
Martwe ryby w w Lubuskiem. Wędkarze i ekolodzy biją na alarm

Opracowała:
Źródło: TVP Info