Ucieczka byłego sędziego Tomasza Szmydta wyszła na jaw, kiedy 6 maja podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Mińsku przy pomocy reżimowej agencji prasowej Biełta zorganizował konferencję prasową, na której to poprosił o dzielenie mu azylu politycznego. Wychwalał na niej Wschód i Aleksandra Łukaszenkę, co w mediach społecznościowych robi do dzisiaj.
Nowa praca Tomasza Szmydta
Okazuje się jednak, że organizacja konferencji prasowej nie jest jedynym, co łączy Tomasza Szmydta z reżimową agencją prasową. Kilka dni temu pojawiły się informacje, że został on zatrudniony w Biełcie prowadzący propagandowe wywiady Przedstawia się w nich jako „dziennikarz, publicysta, reporter”. Nie pojawiają się za to informacje o ciążących na nim zarzutach o szpiegostwo.
Teraz sam zainteresowany potwierdził medialne doniesienia. „Bardzo dobra praca” – napisał w mediach społecznościowych Tomasz Szmydt. Zaznaczył jednak, że niektóre informacje zostawi dla siebie. „Umowy nie będę zamieszczał” – podkreślił.
Nieprzypadkowy pierwszy gość Tomasza Szmydta
Pierwszym rozmówcą oskarżonego o szpiegostwo byłego sędziego zostałMateusz Jarosiewicz, którego Biełta przedstawia jako „polskiego publicystę, dziennikarza, osobę publiczną, eksperta w dziedzinie stosunków międzynarodowych i spraw wewnętrznych Polski”.
Zupełnie inne zdanie ma o nim zajmujący się dziennikarstwem śledczym portal Frontstory.pl, który po prześledzeniu jego działalności określił go mianem „antyszczepionkowca, miłośnika Chin, zwolennika idei Nowego Jedwabnego Szlaku i domorosłego specjalisty od 5G”.
„Jak po mnie wpadną o 6 rano, to przez ten wywiad. Rozmawiam z Tomaszem Szmydtem wciskanym przez system w etykietę szpiega i zdrajcy. Mogą usiłować zrobić mi to samo. To jednak dzięki niemu nasi wschodni sąsiedzi mogę usłyszeć naszą opinię na temat wojny bez żadnej cenzury i kłamstwa” – skomentował swój udział w rozmowie Mateusz Jarosiewicz.
Czytaj też:
Dramatyczna sytuacja finansowa i problemy z alkoholem. Nowy wątek o Tomaszu SzmydcieCzytaj też:
20 tys. prób sforsowania polskiej granicy. Szef MON: Atakują nas hordy bandytów