Przystojny Claude oszukuje na kryptowaluty. Uwaga na „pig-butchering”

Przystojny Claude oszukuje na kryptowaluty. Uwaga na „pig-butchering”

Bitcoin i inwestor w kryptowaluty, zdjęcie ilustracyjne
Bitcoin i inwestor w kryptowaluty, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock
Setki tysięcy ludzi w Azji może być zmuszanych do niewolniczej pracy w postaci oszustwa „zarzynanie świń”. Polega ono na zdobyciu zaufania ofiary w mediach społecznościowych i nakłonienia jej do inwestycji w kryptowaluty.

„Gazeta Wyborcza” opisuje wyrafinowany mechanizm oszustwa finansowego, który dotarł m.in. do Polski. Ofiarą mogła się stać m.in. pani Aneta, która nawiązała kontakt na aplikacji randkowej Tinder z przystojnym mężczyzną imieniem Frank. Rozmowa układała się świetnie, przez trzy dni, aż nastąpił zgrzyt.

„Facet z Tindera zapraszał na handlowanie krypto”

Mężczyzna znienacka zapytał, czy pani Aneta chce z nim handlować opcjami na bitcoiny. – Owszem, rzucał wcześniej sugestie, że handluje kryptowalutami i że nawet osiąga niezłe zyski. Ale nigdy nie spotkałam się z tym, żeby zamiast na kawę czy spacer, facet z Tindera zapraszał na wspólne handlowanie krypto – dziwiła się.

Dziennikarce „GW” także udało się szybko nawiązać rozmowę, która rozwijała się bardzo podobnie. Przystojny mężczyzna, Claude, bardzo zabiegał o kontakt, nigdy nie przekraczając granicy flirtu. W pewnym momencie zaczął wspominać, że interesuje się finansami i „handluje kryptowalutami, żeby podreperować budżet". Po zdobyciu zaufania rozmówczyni prosił o zainstalowanie aplikacji Binance i zweryfikowanie konta w Bitrue. Strona, na której miała dokonać przelewu była jednak fałszywa. Zdjęcie Claude'a było zaś skradzione od modela z Hiszpanii.

Oszustwo tego typu nosi nazwę „pig-butchering”, czyli „zarzynanie świń”. To technika inżynierii społecznej, w której ofiara najpierw jest oswajana, potem tuczona (komplementami, poświęcaną uwagą, flirtem i miłymi słowami), a w końcu „zarzynana”, poprzez wyłudzenie od niej pieniędzy, najczęściej w formie kryptowalut. Kontakt może zacząć się w mediach społecznościowych, nie tylko na Tinderze albo od sms-a wyglądającego na pomyłkę.

Oszukani są w stanie przelać naprawdę duże kwoty. Bloomberg informował, że wśród ofiar byli chory na raka prawnik z Bostonu (stracił 2,5 mln dol.), rozwiedziona matka trójki dzieci z St. Louis (5 mln dol.) i 24-letnia mieszkanka Tennessee, która sprzedała dom z dzieciństwa.

Ślad oszustw wiedzie do Azji Południowo-Wschodniej. ONZ informuje, że do „romansowania” z mieszkańcami Zachodu angażuje się setki tysięcy ludzi, porwanych i zmuszanych do niewolniczej pracy. Mogą to być ofiary handlu ludźmi – mieszkańcy Tajlandii, Malezji, Kambodży, Laosu i innych państw Azji Południowo-Wschodniej, skuszeni ogłoszeniem o pracę na stanowisko kucharza, elektryka czy kierowcy.

Czytaj też:
Oszuści coraz bardziej aktywni. Stosują „rzeź świń”
Czytaj też:
Jakie są najczęstsze błędy i pułapki w inwestowaniu w kryptowaluty? Jak ich unikać i minimalizować straty

Źródło: Gazeta Wyborcza