Śmierć 9-miesięcznej bliźniaczki. Kobieta skazana na więzienie, mężczyzna z karą grzywny

Śmierć 9-miesięcznej bliźniaczki. Kobieta skazana na więzienie, mężczyzna z karą grzywny

Sędzia, zdjęcie ilustracyjne
Sędzia, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Newspix.pl / Stanislaw Krzywy
Dziś – bez przeprowadzenia postępowania dowodowego – zapadł wyrok przed Sądem Rejonowym w Koszalinie w sprawie Aleksandry T. i jej partnera Krzysztofa I. Kobieta została skazana na rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności, mężczyzna dostał karę grzywny w wysokości 4,5 tysięcy złotych.

35-letnia Aleksandra T. została skazana na rok i sześć miesięcy bezwzględnego więzienia. Jej partner, 44-letni Krzysztof I. otrzymał karę grzywny w wymiarze 150 stawek dziennych po 30 złotych każda. Łączna suma kary zasądzonej kary wynosi 4,5 tysiąca złotych. Oboje oskarżeni nie stawili się na ogłoszenie wyroku.

Sędzia Monika Rutkowska-Żebryk wskazała, że zarówno 35-latka jak i 44-latek na pierwszym terminie rozprawy wyrazili chęć dobrowolnego poddania się karze.

— Zdaniem sądu kary orzeczone wobec oskarżonych […] są karami sprawiedliwymi. Uwzględniają okoliczności sprawy, skutki zachowań oskarżonych, mieszczą się w ustawowych granicach zagrożenia. Wymiar kar uwzględnia także postawę oskarżonych, wyrażoną przez nich skruchę, żal i wolę poniesienia odpowiedzialności za zarzucane im czyny – powiedziała sędzia Rutkowska-Żebryk, uzasadniając swój wyrok.

Skazani „też są osobami pokrzywdzonymi”

Przypomnijmy, że od popełnienia czynu przez oskarżonych minęły prawie trzy lata. Jak zaznaczyła sędzia, w tym czasie para nie weszła w konflikt z prawem, oboje pracują, a kobieta uczęszcza do ośrodka terapii i uzależnień ze względu na swój wcześniejszy konflikt z narkotykami. — Oni są też osobami pokrzywdzonymi w tej sprawie, bo dotknęła ich tragedia – podsumowała sędzia.

Onet poinformował, że wyrok jest nieprawomocny, z tym że jego zaskarżenie jest ograniczone i nie dotyczy sprawstwa.

Śmierć jednej z bliźniaczek. Dziewczynka nie żyje, bo matka zbagatelizowała sprawę

35-latka stanęła przed sądem ze względu na oskarżenie o narażenie jednej ze swoich córek na „bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”, kiedy to sprawowała nad nią opiekę. Dziewięciomiesięczna Nadia co najmniej dwukrotnie uległa urazowi głowy na przestrzeni dwóch dni, 8 i 9 listopada 2021 roku, gdy spadła z przewijaka. Kobieta jednak nie zdecydowała się udać się z nią do lekarza. 10 listopada pojawiła się z dzieckiem u pediatry, ale nie powiedziała mu o urazie, jakiego doznała dziewczynka. Wróciła z dzieckiem do domu i dopiero, gdy dziewczynka straciła przytomność, wezwała pogotowie.

Swoim działaniem doprowadziła do nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka.

Z kolei jej 44-letni partner mając świadomość pogarszającego się stanu zdrowia dziewięciomiesięcznego dziecka nie udzielił mu pomocy. Dziewczynka trafiła do szpitala w stanie krytycznym i nie udało jej się uratować, zmarła 29 listopada. Koszaliński szpital powiadomił prokuraturę, a 12 listopada 2021 roku para została zatrzymana.

Czytaj też:
Psy zagryzły siedmiolatkę. Behawiorysta o powodach agresji
Czytaj też:
Osierociła niespełna 5-letniego syna. Rodzina nie wierzy w samobójstwo

Opracowała:
Źródło: Onet.pl