Ojciec Kramer to rekolekcjonista i duszpasterz powołań Prowincji Polski Południowej. Na Facebooku śledzi go blisko 52,5 tysiąca osób. Internauci cenią duchownego za wygłaszanie odważnych opinii na temat sytuacji w polskim Kościele, jak i w Stolicy Apostolskiej. Jest też autorem wielu bestsellerów, które pomogły czytelnikom lepiej przeżywać wiarę.
Ostatnio blisko pół tysiąca lajków zebrała fotografia, na której duchowny chwali się mile spędzonym czasem, któremu towarzyszy posiłek. O. Kramer tego dnia odwiedził dobrze znane sobie miejsce, które znajduje się stosunkowo blisko plaży (około 2,5 minuty pieszo). Mogłoby się wydawać, że posiłek musi kosztować tam krocie. O. Kramer opublikował rachunek za wędzonego pstrąga, krewetki, frytki i piwo, który dowodzi, że nawet w takich okolicznościach można zjeść w rozsądnej cenie.
Ile kosztowało danie?
W opisie fotografii zakonnik przypomniał, że „obiecał” internautom, iż „nie będzie” publikował „paragonów grozy” (czyli takich, które prezentują gigantyczne i nieadekwatne do zamówień kwoty). „Chadzam do sprawdzonych miejsc, gdzie jest smacznie i rozsądnie” – zaznacza duchowny.
Na paragonie czytamy, że za obiad zapłacił 30 złotych i 36 groszy (wędzony pstrąg kosztował go około 15 zł, krewetki – ok. 6 zł, a frytki – 9 zł). Jeśli chodzi o napój – w tym wypadku jasne piwo – jezuita wydał na nie 12 zł. Całkiem sensowny posiłek zjadł więc za nieco ponad 42 zł (co jest niewielką kwotą).
Ceny w innych lokalach w Jastrzębiej Górze
Można zaryzykować stwierdzenie, że na podobny posiłek w restauracji stać będzie sporą liczbę turystów z całej Polski. W przeciwieństwie do innych lokali, gdzie natkniemy się na znacznie wyższe ceny. Za pstrąga z frytkami zapłacimy średnio około 30-40 zł, za porcję krewetek ok. 10-15 zł, a za piwo ok. 10-15 zł. Za podobny zestaw z pstrągiem i krewetkami zapłacilibyśmy więc ok. 50-70 zł, co znaczy, że w restauracji, którą odwiedził duchowny, cena jest niższa o ok. 15-40 procent.
A co ze smakiem? Tego niestety po samej fotografii nie da się stwierdzić, ale popularnemu zakonnikowi najwyraźniej smakowało. W przeciwnym wypadku nie publikowałby zdjęcia obiadu na swoim profilu.
facebookCzytaj też:
Ksiądz powiedział młodej parze, ile wynosi „co łaska” za ślub. „Połowa tego, co wydajecie na alkohol”Czytaj też:
Ekscesy proboszcza z małopolskiej wsi. „Dam wam buzi, to będzie zgoda”