Chcą ustawić 45-metrową konstrukcję w Zakopanem. Wściekli górale boją się promieniowania

Chcą ustawić 45-metrową konstrukcję w Zakopanem. Wściekli górale boją się promieniowania

Zakopane / maszt radiowy
Zakopane / maszt radiowy Źródło:Pixabay / blickpixel / karolzielinski1996
Firma teleinformatyczna planuje ustawić maszt telefonii komórkowej w Zakopanem. To wzbudza jednak lęk u mieszkańców.

Sprawę nagłośnił serwis krakow.eska.pl. Redakcja podaje, że maszt miałby wysokość 45 metrów i stanąć na Ustupie. Taka sytuacja miałaby wiele zalet, ale i – jak twierdzą mieszkańcy – także wiele wad.

Mieszkańcy boją się dwóch rzeczy

Jak wskazuje Eska, dzięki konstrukcji lokalnie poprawi się zasięg telefonii komórkowej. To może opłacić się więc zarówno mieszkańcom, jak i firmom. Społeczność Zakopanego obawia się jednak o swoje zdrowie. Dziennikarze opisują, że górale boją się promieniowania.

I choć maszty takie rzeczywiście generują promieniowanie elektromagnetyczne, to jest to jednak forma promieniowania niejonizującego. Musi ono mieścić się w pewnych normach, które są nieszkodliwe dla organizmu ludzkiego. „Niejonizujące” oznacza, że nie ma wystarczającej energii, aby doprowadzić do uszkodzenia komórek. Warto dodać, że maszty generują mniej promieniowania, niż tak naprawdę wynoszą limity. Mimo tego górale zapowiadają „walkę” – pisze redakcja.

Burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz planuje rozmowę z radnymi na ten temat – podaje Eska – ale jeśli mieszkańcy będą protestować przeciwko ustawieniu masztu, to władze zamierzają wziąć pod uwagę ich żądania. Wskazuje, że sprawa jest kontrowersyjna. Mieszkańcy niby chcą lepszego zasięgu, ale nie chcą masztu, choć jedno bez drugiego jest niemożliwe.

W ubiegłym roku firma chciała ustawić maszt na Krzeptówkach, ale wówczas także mieszkańcy nie wyrazili zgody na zamontowanie konstrukcji. Wtedy wskazywali na zagrożenie piorunowe, promieniowanie.

45-metrowa karuzela na drodze do Wielkiej Krokwi

Pod koniec kwietnia opisywaliśmy natomiast, jak mieszkańcy buntowali się przeciwko ustawieniu koła młyńskiego na drodze do Wielkiej Krokwi. Karuzela jednak stanęła w tym miejscu. Konstrukcja o wielkości 45 m wywołała wiele negatywnych emocji. Sprawa, jak informowała Polska Agencja Prasowa, została zgłoszona przez straż miejską do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.

Ustalono, że osoby odpowiedzialne za postawienie w tym miejscu karuzeli zrobiły to nielegalnie. Nie mieli zezwolenia. PINB podjął już w tej sprawie kroki, ale trzeba poczekać na „dowody”.

Czytaj też:
Fotografował krzyż na Giewoncie w trakcie burzy. Hipnotyzujące zjawisko
Czytaj też:
Wypadek turysty w Tatrach. Ciało mężczyzny znaleziono w szczelinie

Źródło: krakow.eska.pl / PAP