Na początku roku słynne pięcioraczki z Horyńca zdecydowały się na małą życiową rewolucję. Rodzina postanowiła wyprowadzić się do Tajlandii. W mediach społecznościowych chętnie dzieli się relacjami ze swojego nowego życia.
W jednym z najnowszych nagrań Dominika Clarke pokazała, że w ich kuchni pojawiła się grupka Tajów, którzy uczyli rodzinę gotowania typowych tajskich przysmaków. Wspólnie przygotowano m.in. paneng curry oraz pad thaia. Chociaż mama pięcioraczków wyjaśniła, że była to jednorazowa płatna lekcja gotowania a osoby, które przygotowywały potrawy, to ich znajomi, pod filmikami pojawiła się fala krytyki.
Pięcioraczki z Horyńca padły ofiarą hejtu
Korzystanie z pomocy innych osób w kuchni wyraźnie oburzyło tych, którzy śledzą w mediach społecznościowych losy pięcioraczków. „Opiekunki, kucharki, kierowcy, osoby do sprzątania. A pani to cokolwiek robi w domu? Chyba nie, bo jak widać wolny czas spędza pani z telefonem w ręku” – stwierdziła jedna z internautek. „To wszystko jest dziwne, manna z nieba nie spada. Pani tylko leży i pachnie” – dodała inna.
Dominika Clarke nie zostawiła tych słów bez odpowiedzi. – Chciałabym poleżeć, ale przy 11 dzieci jest mnóstwo pracy. Wielu z was nie zdaje sobie z tego sprawy a ja nie potrafię tego pokazać na nagraniach. Sama zmiana pieluszek to 25 razy dziennie – opowiadała mama pięcioraczków.
Dominika Clarke odpowiada na zarzuty
Kobieta tłumaczyła, że zdecydowała się skorzystać z pomocy opiekunki, ponieważ rodzice muszą mieć kogoś, kto zajmie się dziećmi, gdy oni chodzą na zakupy albo do lekarza. – W Polsce też wiele osób ma pomoc i to nie jest nic nadzwyczajnego. Staramy się tym osobom dobrze płacić, bo zależy nam, aby były zadowolone. Dla mnie ważne jest to, żeby za wykonaną pracę płacić – podkreśliła Dominika Clarke.
Mama pięcioraczków wyjaśniła, że na co dzień rodzina nie korzysta z usług osoby do sprzątania. – Mamy dwie panie, które przychodzą w każdą niedzielę wykonywać serwis domu, ponieważ ten dom nie jest nasz, należy do innego właściciela. Oni muszą dbać o to, żeby on zostawał w należytym porządku. Panie ogarniają dom i sprzątają go tak, żeby właściciel był zadowolony. Dodatkowo zgłaszają wszelkie usterki. To usługa wliczona w cenę domu – powiedziała.
Z czego utrzymują się pięcioraczki z Horyńca?
Na uwagę, że przez całe dnie siedzi z telefonem w ręku, Dominika Clarke odparła, że jest to jej praca. – Rozumiem, że wiele osób żyje w poprzedniej epoce, kiedy chodziło się do pracy na etat i nie było social mediów i innych możliwości zarobków. Te osoby po prostu nie mogą tego zrozumieć, że przygotowywanie nagrań to moja praca – stwierdziła.
Inna komentatorka dopytywała z czego utrzymuje się rodzina Clarke. – Na razie żyjemy z oszczędności. Sprzedaliśmy bardzo wiele rzeczy z naszego domu, sprzedaliśmy też bardzo duży samochód. Też pracujemy, więc cały czas generujemy jakiś przychód – odparła mama pięcioraczków.
Czytaj też:
Mama pięcioraczków z Horyńca: Nikt mi teraz nie powie, że mam dzieci za 800 plusCzytaj też:
Mama pięcioraczków z Horyńca przekazała radosne wieści. „Wizyta przebiegła pomyślnie”