Roman Giertych nie może zostać zatrzymany. Prokuratura może wykonać jedną czynność

Roman Giertych nie może zostać zatrzymany. Prokuratura może wykonać jedną czynność

Roman Giertych
Roman Giertych Źródło: PAP / Marcin Obara
Śledztwo ws. Romana Giertycha trwa. Prokuratura może go jedynie przesłuchać, ale z uwagi na immunitet nie może domagać się zatrzymania. Sam zainteresowany działania wobec jego osoby określa mianem „największej klęski”.

Roman Giertych nadal ma status podejrzanego w śledztwie ws. spółki Polnord, które prowadzi Prokuratura Regionalna w Lublinie – poinformował Onet. Rzecznik prasowy Beata Syk-Jankowska powiedziała, że adwokat w maju 2024 r. został wezwany w charakterze podejrzanego do stawienia się w prokuraturze, ale tego nie zrobił, bo podważa swój status.

Prokuratura może przesłuchać Giertycha, ale z uwagi na jego immunitet nie może domaga się zatrzymania mecenasa. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o przedłużenie śledztwa do 16 stycznia.

Roman Giertych komentuje śledztwo w swojej sprawie

Sam Giertych skomentował, że w jego sprawie merytorycznie wypowiadały się różne składy różnych sądów. – Tylko w mojej sprawie sześć razy, a innych zatrzymanych razem ze mną ponad 30 razy. Wszystkie one stwierdziły jednoznacznie, że brak jest uprawdopodobnienia popełnienia czynu zabronionego – zaczął adwokat.

– Kilkakrotnie sądy powiedziały nawet, że brak jest jakiegokolwiek dowodu winy przedstawionego przez prokuraturę. Nigdy nie było większej klęski działań prokuratury. To sądy, a nie prokuratura decyduje o tym, czy ktoś popełnił przestępstwo – kontynuował Giertych. Mecenas ujawnił, że sądy zawiadamiały premiera ws. ukarania prowadzących postępowanie.

Giertych: Jeżeli nie ma uprawdopodobnienia, to tym bardziej nie ma winy

– Jeżeli nie ma uprawdopodobnienia, to tym bardziej nie ma winy. W takiej sytuacji prokuratura jest zobowiązana do umorzenia postępowania, gdyż występuje negatywna przesłanka jego prowadzenia – tłumaczył Giertych. Pełnomocnik polityka PO złożył kilkanaście dni temu wniosek o umorzenie wszystkich wątków śledztwa, w których wypowiedziały się sądy, w tym tych obejmujących adwokata. Kilka dni temu prokuratura wyraziła zgodę na dostęp do całości akt, co pozwoli uzupełnić ten wniosek.

Giertych zauważa, że prowadzący postępowanie zaufani ludzie Zbigniewa Ziobry „nie uznali orzeczeń sądów w Poznaniu, które jednoznacznie uznały brak jego statusu podejrzanego”. Kwestionowali też prawo sądu do takiej oceny. – Dla oceny merytorycznej nie ma to jednak żadnego znaczenia, bo oni mają prawny obowiązek umorzenia postępowania po tym, jak sądy im wielokrotnie powiedziały, że stawiając zarzuty, się pomylili – zakończył Giertych.

Czytaj też:
CBA w kancelarii Giertycha. „Zostało dostarczone wezwanie do prokuratury”
Czytaj też:
Roman Giertych chce pół miliona za głośną sprawę. Problemem postawa prokuratury