W Małaszewiczach znajduje się port przeładunkowy o międzynarodowym znaczeniu. Został jednak niedawno na dłuższy czas zablokowany. Jak twierdzą w rozmowie z dziennikarzami rozgłośni dyplomaci, w ten sposób polskie władze chciały pokazać Łukaszence, że zgodnie z prawem mogą wstrzymać tranzyt kolejowy ze Wschodu na Zachód.
Dla Białorusi takie blokady są kosztowne
Według oficjalnej wersji służb celnych była to rutynowa kontrola, mająca na celu ochronić terytorium Uni Europejskiej przed napływem niebezpiecznych towarów czy substancji ze Wschodu. Radio podaje, że czynności obejmowały analizę zawartości kontenerów, które przez tereny Białorusi wjechały do Polski (a wyjechały w większości z Państwa Środka).
RMF FM przypomina, że pieniądze z tranzytu kolejowego stanowią sporą część wpływów do budżetu skarbu państwa Białorusi. Mińsk otrzymał więc mocny sygnał od polskich władz, że nic nie stoi na przeszkodzie, by zablokować tranzyt – zgodnie z procedurami. W rozmowie z radiem Aleś Zarembiuk ocenia, jak zareagować mógł na sytuację Łukaszenka. – Przestraszył się blokady terminalu kolejowego w Małaszewiczach na granicy z Białorusią. Już widać pierwsze efekty tej akcji – uważa szef Domu Białoruskiego, cytowany przez radio.
Co miał na myśli Zarembiuk? Mowa o więźniach politycznych, których służby zaczęły niedawno uwalniać z więzień na polecenie dyktatora. „Dziś [chodzi o 3 lipca – red.] byliśmy świadkami pierwszych przypadków uwolnienia więźniów politycznych. Cieszę się, że ci ludzie są wolni i łączą się ze swoimi bliskimi. Ale wielu z nich nadal znajduje się na liście humanitarnej. Wiadomość o uwolnieniu jest tym, co chcemy usłyszeć o każdym więźniu politycznym” – informowała na platformie X białoruska działaczka polityczna Swiatłana Cichanouska, w 2020 roku kandydatka na prezydenta swojego kraju.
Takie blokady wywołają reakcję Chin?
Czy tego typu naciski mogą spowodować, że zakończy się wojna hybrydowa, którą prowadzi Łukaszenka? Kryzys migracyjny rozpoczął się w drugiej połowie 2021 roku. Od tamtej pory na granicę codziennie napierają cudzoziemcy. Doszło także do tragicznych zdarzeń, jak choćby śmierć polskiego żołnierza. Zarembiuk w rozmowie z RMF FM wskazuje, że decyzja w tej sprawie nie należy do dyktatora, ale do Władimira Putina.
Warszawa ma jednak liczyć na to, że sprawą zainteresują się Chiny, które na blokadach tego typu mogą tracić majątek.
twitterCzytaj też:
Kontrowersyjna inicjatywa narodowców przy granicy polsko-białoruskiej. Komentarz rzecznika MSWiACzytaj też:
Polski ksiądz zamknięty w białoruskim Areszcie Śledczym. Czeka go postępowanie karne