Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek po południu w Borzęcinie Dużym. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez policję, kierujący samochodem BMW młody mężczyzna podczas wyprzedzania stracił panowanie nad samochodem i wjechał w grupę nastolatków jadących rowerami po chodniku.
– Niestety, jedno dziecko w wieku 12 lat poniosło śmierć na miejscu. Natomiast drugi chłopiec, również w wieku 12 lat, w stanie ciężkim został przez LPR przetransportowany do szpitala w Warszawie – przekazał asp. Kamil Sobótka z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Sprawca wypadku trafił do aresztu
Badanie alkomatem wykazało, że 26-latek, który prowadził BMW, miał niemal 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Ponadto pobrano od niego krew do badań na obecność narkotyków.
W sobotę Sąd w Pruszkowie zdecydował się na zastosowanie względem młodego mężczyzny środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu tymczasowego. Tego samego dnia, kiedy 26-latek wytrzeźwiał, udało się także przeprowadzić czynności.
Brak skruchy, brak żalu
Szokująca jest relacja prok. Krzysztofa Sakowskiego z Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie. Pytany przez Polsat News o to, jak zatrzymany mężczyzna tłumaczył swoje działanie, dopowiedział, że w wyjaśnieniach nie pojawiła się żadna przyczyna, która to uzasadnia.
Na tym nie koniec. – Ja powiem więcej. Nawet w jego relacji nie pojawiły się niestety żal i skrucha – przekazał prok. Sakowski.
26-latek usłyszał już zarzuty"art. 177 par. 1 i par. 2 w zbiegu z art. 178a par. 1 k.k. w związku z art. 11 par. 2 k.k.". – To jest spowodowanie wypadku śmiertelnego przez osobę kierującą pojazdem pod wpływem alkoholu – wytłumaczył w rozmowie z PAP prok. Piotr Skiba, Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Czytaj też:
Ciało śmiertelnie potrąconego 17-latka przeciągnięto 1,5 km. Wzrasta nagroda za wskazanie sprawcyCzytaj też:
Wypadek na A1. Będzie przełom w sprawie ekstradycji Sebastiana M.? Nowe informacje