Ponad tonę śniętych ryb znaleziono na zarządzanym przez Polski Związek Wędkarski zbiorniku wodnym Stary Lubliniec na terenie gminy Cieszanów na Podkarpaciu. Już pierwsze pomiary wody wykazały, że jest ona niedostatecznie natleniona i doszło do tzw. przyduchy.
Urzędnicy oskarżają związek wędkarzy
Podkarpacki Urząd Wojewódzki w Rzeszowie winą za zaistniałą sytuację obarczył zarządcę zbiornika. Jak podkreślono, po pierwszych sygnałach o śniętych rybach nie uruchomiono pomp, co mogło wpłynąć na śnięcie kolejnych ryb. – W porozumieniu z szefem MON skierowaliśmy na miejsce żołnierzy. Nad zbiornikiem odbyła się także narada służb i inspekcji, które monitorują sytuację i koordynują działania. Uruchomiono pompy, które mają pomóc w natlenieniu wody. Śnięte ryby są odławiane i będą wywożone do utylizacji. Mam nadzieje, że uda się uratować jak najwięcej ryb. Sytuacja nie zagraża okolicznym mieszkańcom – przekazała wojewoda podkarpacka.
Teresa Kubas-Hul tłumaczyła, że podjęte działania miały na celu nie tylko usunięcie martwych ryb z powierzchni zbiornika, ale również zapobieżenie dalszemu pogorszeniu się jakości wody.
Wędkarze: Tragiczny widok, przykro się patrzy
Oburzenia zaistniałą sytuacją nie kryją wędkarze. – Mimo prowadzonej od soboty akcji śnięte ryby nadal wypływają. Tragiczny widok, przykro się patrzy. Można było tego uniknąć – powiedział pan Janusz. – Mamy wiele zarzutów do zarządców zbiornika, o których informujemy odpowiednie służby. Jeśli zarzuty się potwierdzą, to osoby odpowiedzialne za tę sytuację zostaną pociągnięte do odpowiedzialności – dodawał wędkarz.
Amatorzy łowienia ryb tłumaczyli, że to nie jest pierwsze tego typu zdarzenie, jednak nigdy wcześniej skala nie była aż tak poważna. Wojewoda podkarpacka przyznała, że z relacji wędkarzy wynika, że w zbiorniku miał miejsce szereg zaniedbań. – Sprawa zostanie wnikliwie zadbana przez odpowiednie służby i jeśli te zarzuty się potwierdzą, osoby odpowiedzialne za tę sytuację zostaną pociągnięte do odpowiedzialności. Dziękuję za wszelkie informacje na ten temat, które do mnie docierają, jestem w stałym kontakcie ze służbami, inspekcjami i wędkarzami – zapewniła Teresa Kubas-Hul.
Wstępne wyniki nie wskazują na skażenie wody w Starym Lublińcu.
Czytaj też:
Złowił tę samą rybę trzy razy. „Najprzyjemniejszy ból, jaki miałem”Czytaj też:
Złowił wielką rybę i pobił rekord. Wędkarz pokonał... samego siebie