Działacz skrajnej prawicy opublikował oburzające zdjęcie migrantów. „Nowe króliczki”

Działacz skrajnej prawicy opublikował oburzające zdjęcie migrantów. „Nowe króliczki”

Granica polsko-białoruska
Granica polsko-białoruska Źródło: Shutterstock / FotoDax
„Lider” okręgu siedlecko-ostrołęckiego Konfederacji opublikował na platformie X oburzające zdjęcie, na którym znajdowali się migranci. Internauci dali w komentarzach jasny sygnał Pawłowi Wyrzykowskiemu, że tym razem przesadził. Wśród nich także ci, którzy deklarują antyimigranckie poglądy. Sprawą zainteresowały się służby.

Na fotografii cudzoziemcy przykładają swoje dłonie do głowy w charakterystyczny sposób. Jeden z nich ma też założone kajdanki. „Nowe króliczki” – taki dopisek znalazł się przy materiale. Jego autorem jest Wyrzykowski.

Burza w sieci. „Nie ma zgody na łamanie prawa”

„Całym sercem wspieram obronę polskiej granicy, ale pastwienie się nad ofiarami przemytników to mocny odchył. Co następne, każecie im tańczyć układ z Fortnite [popularnej gry komputerowej – red.]?” – zastanawia się internauta, który negatywnie ocenia zdjęcie. „Widział pan to [użytkownik oznaczył prokuratora generalnego Adama Bodnara – red.]? Chyba policja coś z tym zrobi?” – domaga się kolejny. Do sprawy odniósł się też dziennikarz Krzysztof Stanowski. „Jeśli ktoś robi robotę na rzecz nielegalnych imigrantów, to ten s******* o imieniu Paweł. Bez żalu można byłoby go przerzucić przez płot” – stwierdził w bardzo dosadnym tonie.

7 lipca na X pojawił się komunikat policji. „Pojawiające się w przestrzeni medialnej doniesienia o niegodziwym traktowaniu migrantów powinny być zgłaszane organom ścigania, a nie powielane. Zwalczanie przestępstw z nienawiści jest jednym z priorytetów polskiej Policji i w każdej takiej sytuacji podejmowane są odpowiednie działania. Nie ma zgody na łamanie prawa i szerzenie nienawiści” – czytamy.

A także Tomasza Siemoniaka – ministra spraw wewnętrznych i administracji, koordynatora służb specjalnych. „Policja będzie twardo reagować na szerzenie nienawiści i łamanie prawa na tym tle przez grupy i pojedyncze osoby. Od pierwszego sygnału o możliwych takich sytuacjach z Komendantem Głównym Policji inspektorem Markiem Boroniem i moimi zastępcami – [wiceministrami] Czesławem Mroczkiem i Maciejem Duszczykiem – podejmujemy odpowiednie działania. Proszę zgłaszać policji wszelkie zagrożenia i incydenty” – zaapelował do internautów.

Bosak: Nie jest liderem Konfederacji

Do tablicy wywołano też wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka z Konfederacji. „Parę osób pyta, więc odpowiadam: autor poniższego wpisu [mowa o Wyrzykowskim – red.] nie jest ani liderem Konfederacji gdziekolwiek (jego biogram wprowadza w błąd celowo), ani członkiem którejkolwiek partii współtworzącej Konfederację. Działał w przeszłości w partiach koliberalnych [konserwatywno-liberalnych – red.], ale został z nich usunięty. Od dawna jest skonfliktowany. Jego ostatnie starty wyborcze były w kontrze do nas. Jego wyniki pokazały brak poparcia. Czy wrzuca tego typu wpisy dla atencji, czy po to, by nam zaszkodzić, nie wiem, ale proszę w żaden sposób nie kojarzyć tego z nami” – odpisał lider skrajnej prawicy. Jak podaje TVN24, „mniej więcej tydzień temu rozeszły się drogi” Wyrzykowskiego „z Nową Nadzieją”. Niedawno, jak czytamy, „zgłosił akces do Konfederacji Korony Polskiej” Grzegorza Brauna. W rozmowie z redakcją stacji telewizyjnej Wyrzykowski mówi też, że „w Konfederacji nie ma stanowiska lidera okręgu”. „To elektorat ocenia, kogo słucha – ja jestem uważany za lidera okręgu siedlecko-ostrołęckiego” – twierdzi.

W poniedziałek Wyrzykowski opublikował treść e-maila, w którym poinformowano go, że „utracił członkostwo w Nowej Nadziei”.

Nie chciał nikogo poniżać? „Technika lustra”

Lokalny działacz utożsamiający się z prawicą miał już ws. opublikowanego zdjęcia rozmawiać ze służbami. TVN-owi przekazał, że „do czasu zakończenia sprawy nie może powiedzieć nic o szczegółach”. Mowa tu o tym, „kto robił zdjęcie”, a także o miejscu, gdzie zostało ono wykonane, o co pytali go dziennikarze. Twierdzi, że wpisem na X nie chciał nikogo upokorzyć. – Na zdjęciu z lasu widać mężczyznę skutego kajdankami. Ma jaśniejszą karnację niż pozostali. Można więc przyjąć, że jest to osoba trudniąca się przemytem ludzi. Pozostali, o ciemniejszej karnacji, to migranci. A z tego co wiem, gest pokazywania rogów w ich kulturze to tak zwana „technika lustra”. „Pokazują je, aby odbić to co złe, co ich spotyka” – twierdzi. Jego zdaniem w tej konkretnej sytuacji chodziło o „zatrzymanie przez służby”.

Czy zdjęcie zrobiono na granicy polsko-białoruskiej, gdzie od 2021 roku trwa wywołany przez Aleksandra Łukaszenkę kryzys migracyjny? Na to pytanie Wyrzykowski nie mógł odpowiedzieć. TVN24 zwraca jednak uwagę, że ręce mężczyzna widoczny na zdjęciu ma skute z przodu, więc możliwe, że nie został zatrzymany przez polskich funkcjonariuszy czy żołnierzy. Możliwe, że wykonano je na terenie innego kraju.

twittertwittertwitterCzytaj też:
Dramatyczne sceny w Warszawie. Aktywiści blokowali ruch. Spryskano ich gaśnicą i gazem
Czytaj też:
Tajemniczy zgon młodego księdza. Odkryto ciało 37-letniego wikarego

Źródło: X / TVN24 / PKW