Po gorzkim zwycięstwie Prawa i Sprawiedliwości w wyborach samorządowych, Jarosław Kaczyński wystosował specjalny list do swoich sympatyków. PrezesPiS przyznał, że „mimo najwyższego poparcia jego partia znalazła się w opozycji”.
Kaczyński o szczegółach nowego projektu PiS
Przy okazji poinformował o szczegółach nowego projektu. Chodzi o stowarzyszenie Biało-Czerwonych, które ma „zrzeszać przede wszystkim ekspertów, a nie polityków”. „Wierzę, że podczas konferencji, seminariów i projektów organizowanych przez stowarzyszenie wykują się nowe idee i że wokół nich w najbliższych latach skupi się nasze środowisko polityczne” – ocenił.
Na czele organizacji stanęła Katarzyna Lubiak, radna PiS do sejmiku Mazowsza. Jej zastępcą został mianowany Krzysztof Szczucki, poseł PiS, który blisko współpracował z Mateuszem Morawieckim. W liście do swoich zwolennikówJarosław Kaczyński poprosił o wsparcie finansowe dla nowej inicjatywy.
Według nieoficjalnych ustaleń WP, po wakacjach, a dokładniej w październiku, stowarzyszenie ma zorganizować kongres założycielski na wzór znanego z poprzednich lat kongresu Polska Wielki Projekt. Osoby zaangażowane w nową inicjatywę podkreśliły, że ma ona być rodzajem zaplecza merytoryczno-programowego dla PiS, a nie alternatywą dla partii.
PiS zmieni nazwę?
W tym kontekście warto przypomnieć, że nie jest to pierwszy związek PiS z wykorzystaniem barw narodowych. Jak dowiedział się „Wprost”, PiS i partia Zbigniewa Ziobry planują połączyć się przed wyborami prezydenckimi i wówczas zmienić nazwę. – Jeśli nie wydarzą się nieprzewidziane okoliczności, to połączmy się przed wyborami prezydenckimi. Wtedy PiS zmieni nazwę na Biało-Czerwoni. Nikt i tak nie rozróżnia wszystkich odnóg Zjednoczonej Prawicy, takich jak OdNowa Rzeczpospolitej. Trzeba to ujednolicić – mówił rozmówca Joanny Miziołek z Suwerennej Polski.
Czytaj też:
Kontrowersyjny ekspert wydał opinię dla Ziobry. Pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości popłynęły mimo zakazu KaczyńskiegoCzytaj też:
Niedyskrecje parlamentarne: Co kręci Donalda Tuska? PiS chce być jak Trump