Ten dokument wyjaśnia, jak zwerbowano sędziego Szmydta? „Jest zaskoczenie”

Ten dokument wyjaśnia, jak zwerbowano sędziego Szmydta? „Jest zaskoczenie”

Tomasz Szmydt
Tomasz Szmydt Źródło: Telegram / Belta
Były polski sędzia Tomasz Szmydt od dwóch miesięcy przebywa na Białorusi. Nowe światło na jego sprawę rzucić może oświadczenie majątkowe, do którego dotarli dziennikarze "Faktu".

Tomasz Szmydt o swoim wyjeździe na Białoruś poinformował na początku maja. Podejrzewa się, że granicę przekroczył w trakcie urlopu wypoczynkowego, który rozpoczął 20 kwietnia. Z konferencji prasowej z tamtego okresu dowiedzieliśmy się, że chce pozostać w kraju Aleksandra Łukaszenki w ramach procedury azylowej. Zanim jednak to nastąpiło, zdążył złożyć oświadczenie majątkowe za poprzedni rok.

Oświadczenie majątkowe Tomasza Szmydta

Jak piszą dziennikarze „Faktu” po przejrzeniu oświadczenia majątkowego Tomasza Szmydta, „jest zaskoczenie”. Zauważyli bowiem drobną zmianę w stosunku do poprzedniego oświadczenia sędziego. Na jego rachunku bankowym znaleziono 10 tys. zł oszczędności. We wcześniejszych latach nie deklarował żadnych pieniędzy na koncie. Służby zainteresowały się tą kwestią. Należy pamiętać jednak, że jako sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, Tomasz Szmydt zarabiał ponad 25 tys. zł brutto miesięcznie.

Dodatkowo Szmydt nie wpisał w swoim oświadczeniu majątkowym domu ani mieszkania. Wiadomo, że wynajmował lokal w warszawskim apartamentowcu na Muranowie. Jego jedynym majątkiem był 9-letni Seat Ibiza.

Zadłużenie Tomasza Szmydta kluczowe dla służb?

Zmiany dostrzeżono w poziomie zadłużenia. Wiadomo, że spłacał on cztery pożyczki w bankach i Kasie Stefczyka. Jeden z nich skurczył się w rok o około 40 tys. złotych. Ogólne zadłużenie tego urzędnika wynosiło ponad 545 tys. zł.

Zdaniem śledczych sędzia Szmydt miał problemy finansowe. Za sam wynajem mieszkania płacił 4 tys. zł miesięcznie. Do tego dochodziły alimenty, których urzędnik mógł nie płacić. Świadczyć mogą o tym zajęcia komornicze na koncie, gdzie wpływały pieniądze z pensji w WSA. Miał zapożyczać się w parabankach, korzystał z tzw. chwilówek.

Eksperci od spraw wywiadu podkreślali, że najczęstszym sposobem na zwerbowanie agenta jest skupienie się na jego kwestiach finansowych. Nawet osoby szpiegujące ze względów ideologicznych otrzymują od służb wynagrodzenie, by mocniej związać ich z nowymi pracodawcami.

Czytaj też:
Informacje o nowej pracy Tomasza Szmydta są prawdziwe. „Bardzo dobra praca”
Czytaj też:
Poszła w ślady Tomasza Szmydta. Twierdzi, że prześladowano ją za działalność polityczną

Opracował:
Źródło: Fakt