Jak już wcześniej informowaliśmy, bizony w czerwcu przemierzały tereny województwa łódzkiego i śląskiego. Przez wiele tygodni pozostawały nieuchwytne. Wydano specjalne komunikaty dla mieszkańców okolic, w których pojawili się parzystokopytni uciekinierzy.
Bizony prawdopodobnie uciekły z hodowli w gminie Kłomnice (Śląskie). Samiec i samica przezimowały w jednym z lasów na granicy wspomnianych województw i doczekali się potomstwa. We trójkę zaczęli przemieszczać się na wschód, w kierunku województwa świętokrzyskiego.
Dwa odłowione, jeden na gigancie
2 lipca specjaliści odłowili samicę i cielę. Jak poinformował portal TVP Info, ich towarzysz pozostaje nadal na gigancie. Mieszkańcy powiatu jędrzejowskiego jednak byli świadkami jego spaceru po okolicy, co uwiecznione zostało na zdjęciach. Na swoim Facebooku opublikowała je Gmina Włoszczowa.
„Gdyby nie udało się odłowić bizonów i znaleźć dla nich odpowiedniego miejsca, zwierzętom groziłby odstrzał. Nie wiadomo, gdzie bizon zdecyduje się zostać, ale trwa próba odłowienia zwierzęcia. Informacje o pobycie bizona można przekazywać pod nr tel. 783 – 925 – 980” – czytamy.
Bizon jest w Polsce gatunkiem inwazyjnym
Jak zaznaczył Lech Bucholtz, Regionalny Konserwator Przyrody w Kielcach, bizony są gatunkiem inwazyjnym i należy je odławiać.
– Bizon amerykański jest obcym gatunkiem w naszej faunie. Jest bardzo blisko spokrewniony z żubrem europejskim. Poprzez krzyżowanie może zagrażać utrzymaniu gatunku żubra – mówił ekspert.
Służby dodają, że jeśli ktoś widzi bizona, powinien ten fakt zgłosić od razu. – Zwierzęta te potrafią się przemieszczać na odległości nawet do 2 kilometrów na dobę – poinformował z kolei Przemysław Skrzypiec, regionalny konserwator przyrody w Łodzi.
facebookCzytaj też:
Przepowiednia Lakotów spełniła się. Na świat przyszedł biały bizonCzytaj też:
Odwiedzający zoo zaatakowali bizona. „Kupiliśmy bilet, a zwierzęta nic nie robią”