Sytuacja na granicy z Polską przerosła białoruski reżim. „Domagają się Poczobuta”

Sytuacja na granicy z Polską przerosła białoruski reżim. „Domagają się Poczobuta”

Proces Andrzeja Poczobuta
Proces Andrzeja Poczobuta Źródło: X / Hanna Liubakova/Belta
Ruch na przejściu towarowym Kukuryki (województwo lubelskie) – Kozłowicze odbywa się, ale jest bardzo powolny. Jak twierdzą białoruscy propagandziści, jest to związane z faktem, że Poczobut wciąż przetrzymywany jest na terenie kolonii karnej.

Andrzej Poczobut został aresztowany pod koniec marca 2021 roku. Jego proces rozpoczął się w drugiej połowie stycznia 2023 roku, a na początku lutego sąd obwodowy w Grodnie 8 skazał go na osiem lat pozbawienia wolności w miejscu odosobnienia o zaostrzonym rygorze (białoruskiej kolonii karnej). Jest jednym z 1423 więźniów politycznych.

„Polacy zatkali przejście towarowe”

To właśnie z faktem, że reżim nie chce uwolnić Poczobuta, propagandowe kanały telegramowe łączą nieciekawą sytuację na polsko-białoruskim przejściu granicznym. „O ile pasażerskie przejście graniczne przelatuje się ze świstem, Polacy zatkali przejście towarowe i de facto zablokowali ruch. Wielu mówi, że domagają się Poczobuta, który odbywa karę” – taki wpis opublikowany został przez Hrafacz, kanał powiązany według tygodnika „Nasza Niwa” z białoruskim ministrem informacji Maratem Markowem – podaje niezależna telewizja Biełsat TV.

Osoba, która odpowiada za treść wpisu, wskazuje, że dyktator Aleksander Łukaszenka nie może uwolnić dziennikarza, chyba że ten podpisze prośbę o ułaskawienie. Poczobut ma tego nie robić, co ma być rzekomo „umyślną eskalacją na rozkaz polskich kuratorów”. Belsat.eu przypomina jednak, że polskie władze nie mają kontaktu z Poczobutem – tak, jak jego prawnicy czy rodzina.

W drugiej połowie czerwca Radosław Sikorski – minister spraw zagranicznych – na antenie TVN24 powiedział, że nie wyklucza scenariusza, wedle którego cała granica polsko-białoruska zostałaby zamknięta. – Badamy w tej chwili, jakie to by miały być konsekwencje dla naszej gospodarki, dla społeczności lokalnych. Finowie zamknęli przejścia graniczne z Rosją i skończyło się rumakowanie – zaznaczył szef MSZ. Ostatecznie jednak decyzje podjęte zostaną po dogłębnej analizie, by to białoruski reżim odczuł konsekwencje takiego obrotu spraw, a nie Polacy.

Sytuacja na granicy ma oficjalnie związek z sankcjami

10 lipca redakcja belsat.eu podała, za Państwowym Komitetem Celnym Białorusi, że nad ranem ciężarówki miały przestać być przepuszczane przejściem Kozłowiczy – Kukuryki (do Polski). W drugą stronę (na Białoruś) ruch miał jednak funkcjonować. 10 lipca na granicy – według Państwowego Komitetu Granicznego – stać miało w korku już 600 pojazdów wielotonowych.

Belsat.eu w rozmowie z rzeczniczką polskiej Krajowej Administracji Skarbowej dowiedział się, że sytuacja ma związek z 14. pakietem sankcji Unii Europejskiej przeciwko Białorusi, która współuczestniczy w rosyjskiej inwazji na Ukrainę (od 2022 roku).

Czytaj też:
Trzeba będzie kupić nowe mapy. Rząd zamierza wprowadzić zmiany dot. granic
Czytaj też:
Do Polski zbliża się kolejne zagrożenie? Gen. Polko: Prawie jak „Czterej pancerni i pies”

Źródło: belsat.eu / TVN24