Zdarzenie opisał dziennik „Fakt”. 10 lipca w małej miejscowości na Śląsku znaleziono chłopca, który leżał w przydrożnym rowie. Miał ciężkie obrażenia ciała.
Dziecko zostało przewiezione do szpitala. 10-latka potrącono samochodem?
Chłopiec był nieprzytomny. Niebawem przewieziono go do pobliskiej placówki medycznej. Nie wiadomo, jak znalazł się w takim miejscu i co stało się wcześniej, ale wiele wskazuje na to, że mógł zostać potrącony. Dziennikarze dotarli do wpisu Ochotniczej Straży Pożarnej w Strzebini (województwo śląskie), opublikowanego w mediach społecznościowych, w którym zasugerowano, że kierowca, jeden z uczestników wypadku, mógł po wszystkim opuścić miejsce zdarzenia. OSP zaapelowało o pomoc w jego namierzeniu. Zasugerowano kontakt z policją.
Redakcja dziennika ustaliła, że dziecko miało przemieszczać się wzdłuż drogi hulajnogą elektryczną. Lokalny serwis lubliniec.info podaje, za policją ze Śląska, że pod nadzorem prokuratora mundurowi „wyjaśniają teraz okoliczności i przyczynę zdarzenia”. „Ustalają między innymi to, czy dziecko, jadąc na hulajnodze, przewróciło się samo, napotkało na przeszkodę, czy może doszło do zderzenia z innym pojazdem” – cytuje służby redakcja.
Dramat w Makowie Mazowieckim. 2-latek nie przeżył. Został potrącony?
Podobna sytuacja miała miejsce pod koniec lutego. Funkcjonariusze policji z Makowa Mazowieckiego odnaleźli 2-letniego chłopca na poboczu drogi. Natychmiast ruszyli mu z pomocą. Wezwali też na miejsce zespół ratownictwa medycznego. Jednak mimo wysiłków lekarzy dziecka nie udało się uratować.
Komenda Powiatowa Policji w Makowie Mazowieckim informowała wtdy, że dziecko najprawdopodobniej zostało potrącone przez jednego z przejeżdżających tamtędy kierowców.
Czytaj też:
Śmierć kandydatki na radną. Jej mąż najpierw zgłosił jej zaginięcie, teraz usłyszał zarzutyCzytaj też:
Tragedia na Mazowszu. Pijany kierowca bmw wjechał w grupę dzieci. 12-latek nie żyje