Wstrząs w kopalni Rydułtowy. Nowe informacje ws. poszukiwanych górników

Wstrząs w kopalni Rydułtowy. Nowe informacje ws. poszukiwanych górników

Akcja po wstrząsie w kopalni Rydułtowy
Akcja po wstrząsie w kopalni Rydułtowy Źródło: PAP / Kasia Zaremba
Prezes Wyższego Urzędu Górniczego przekazał najnowsze informacje w sprawie dwóch poszukiwanych górników. Akcja ratownicza rozpoczęła się po wstrząsie w kopalni Rydułtowy.

W czwartek 11 lipca doszło do silnego wstrząsu 1200 metrów pod ziemią w kopalni Rydułtowy. Informację o zdarzeniu przekazała Aleksandra Wysocka-Siembiga, rzeczniczka Polskiej Grupy Górniczej. W rejonie zagrożenia było 78 górników.

– Mamy zlokalizowanego jednego z dwóch zaginionych górników. Trwają prace nad lokalizacją drugiego – poinformował Damian Borgieł, dyrektor biura produkcji i zagrożeń naturalnych. Wiadomo, że spośród górników, którzy wydostali się na powierzchnię, 17 trafiło do szpitali, a trzech zostało już wypisanych. Stan niemal wszystkich jest określany jako dobry. Jeden górnik miał urazy głowy oraz klatki piersiowej i został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Ochojcu.

Wstrząs w kopalni Rydułtowy. Akcja ratownicza została wstrzymana

Kilka minut przed godz. 19:00 Onet poinformował, że jeden z dwóch poszukiwanych górników jest transportowany na powierzchnię. Ze względu na wzrost aktywności sejsmicznej akcja ratownicza związana z lokalizacją drugiego pracownika została przerwana.

– Pod ziemią przebywa jeszcze dwóch pracowników, przy czym jeden z nich został zlokalizowany w wyrobisku i w tej chwili odbywa się transport tego pracownika na powierzchnię. Natomiast co do lokalizacji tego drugiego pracownika nie mamy pewności — powiedział Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego.

Kilka godzin wcześniej na antenie TVN24 swoją relację przedstawił jeden z górników uratowanych z kopalni Rydułtowy. – Światła pogasły, zapadła ciemność. Był tylko wielki kurz i huk. Żadna łączność nie działała. Byłem tam z trzema kolegami, następni byli jeszcze w ścianie, na chodnikach nadścianowych i podścianowych. Dwaj koledzy dalej są pod ziemią – przekazał pan Michał. – Transportowaliśmy jeszcze dwóch kolegów w strasznym upale, przez przeszkody. Czujniki i metanometry nie działały, siadł prąd – dodał górnik.

Czytaj też:
Tragedia na Jeziorze Tuchomskim. Wyłowiono zwłoki
Czytaj też:
Tragedia w domu pomocy społecznej. Zapłonęło ubranie 73-letniego pensjonariusza

Źródło: TVN24 / RMF FM