W czwartek 11 lipca po godz. 8 w kopalni Rydułtowy doszło do silnego wstrząsu. W rejonie zdarzenia na porannej zmianie remontowej pracowało 78 górników, którzy zajmowali się konserwacją maszyn i urządzeń. Polska Grupa Górnicza w wydanym komunikacie podała, że wyrobiska nie uległy całkowitemu zniszczeniu. Mogło dojść do ich deformacji, ale zachowany został przepływ powietrza.
„Akcja prowadzona jest z dwóch kierunków (doprowadzenia i odprowadzenia powietrza), przebiega w bardzo trudnych warunkach górniczych z powodu skojarzonych zagrożeń – w rejonie występuje najwyższy IV poziom zagrożenia metanowego oraz zagrożenia tąpaniowe-sejsmiczne. Pod ziemią pracuje 11 zastępów z kopalń PGG S.A. oraz z Okręgowej Stacji RG w Wodzisławiu Śl. i z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Dzięki wykryciu sygnału z lampy górniczej ratownicy zlokalizowali miejsce, w którym znajduje się jeden z poszukiwanych i docierają w jego kierunku” – czytamy.
Silny wstrząs w kopalni Rydułtowy. Nie żyje górnik
Na konferencji prasowej, która została zorganizowana przed godz. 20, prezes Polskiej Grupy Górniczej Leszek Pietraszek przekazał informację o śmierci jednego z poszukiwanych górników. – Mamy potwierdzony zgon jednego z naszych przyjaciół, jednego z naszych górników. O 18:35 potwierdził to lekarz – powiedział, po czym przekazał kondolencje rodzinie zmarłego.
Jedna osoba nadal jest poszukiwana. – Trwa akcja ratownicza. Ci ludzie, którzy teraz są pod ziemią (...) robią wszystko, żeby jak najszybciej dotrzeć do górnika – podkreślił Leszek Pietraszek. Jak podała Interia, wciąż nie jest znana lokalizacja poszukiwanego mężczyzny.
17 osób, których stan jest stabilny, zostało przewiezionych do szpitali w Wodzisławiu Śląskim, Jastrzębiu-Zdroju, Rybniku, Bielsku-Białej, Mikołowie i Kędzierzynie Koźlu. Część poszkodowanych – po przeprowadzeniu badań – została wypisana do domów. Jeden z górników ma obrażenia głowy i klatki piersiowej, a jego stan był na tyle poważny, że został przetransportowany helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do lecznicy w Ochojcu. Górnikom i rodzinom, którzy oczekują na kolejne informacje przed kopalnią, udzielono wsparcia psychologicznego.
Czytaj też:
Tragedia na Jeziorze Tuchomskim. Wyłowiono zwłokiCzytaj też:
Dziecko zmarło w nagrzanym samochodzie. Nie pomogła reakcja przechodniów