Dzień przed głosowaniami, na sali plenarnej Sejmu odbyła się debata w sprawie przepisów aborcyjnych. Jak podkreślały przemawiające z mównicy posłanki, celem wysiłków koalicji rządzącej była jedynie depenalizacja usuwania ciąży, a nie pełna legalizacja aborcji.
Ciężka walka o depenalizację pomocy przy aborcji
W piątek decyzją posłów oddalono wniosek Prawa i Sprawiedliwości o odrzucenie projektu w całości. Następnie odbyło się głosowanie nad dalszymi losami propozycji nowelizacji kodeksu karnego. Za przyjęciem projektu zakładającego dekryminalizację pomocy w aborcji zagłosowało 215 parlamentarzystów, przeciwko – 218, a dwie osoby się wstrzymały. Tym samym nowelizacja nie została uchwalona.
Ustawa miała uwolnić od odpowiedzialności karnej każdego, kto za zgodą kobiety pomoże jej w dokonaniu aborcji do 12. tygodnia ciąży. Przedstawiciele Lewicy nazywali go jedynie małym krokiem w kierunku bezpieczeństwa kobiet. Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości oraz części Polskiego Stronnictwa Ludowego mówili z kolei, iż takie zmiany są nie do przyjęcia.
– 35-letnia matka dziewczyny przyznała się do pomocy. Sąd Okręgowy w Opolu uznał winę 35-latki i przychylił się do wniosku prokuratury. Skazał kobietę na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i o tym jest ta ustawa, ona nie jest o tym, o czym myślicie – przekonywała sceptyków posłanka Koalicji Obywatelskiej Dorota Łoboda.
Przedstawicielka PiS Lidia Burzyńska rysowała jednak zupełnie odmienny obraz. – Każdy, kto godzi się na bezbronne zabijanie bezbronnych, jak chcą tego projektodawcy ustawy, otwiera szeroko nie furtkę, ale całą bramę, frontowe drzwi, przed cywilizacją śmierci – mówiła.
Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska podkreślała, że przerywanie własnej ciąży nie jest w Polsce przestępstwem. Tym bardziej, jak tłumaczyła, przestępstwem nie powinno być pomaganie przy takim zabiegu. Chodziło nie tylko o ochronę rodzin kobiet, ale też zaradzenie „efektowi mrożącemu” u lekarzy. Karina Bosak z Konfederacji odpowiadała jednak, że ciężko będzie ocenić, czy zgoda kobiety nie została wymuszona.
Depenalizacja aborcji. Politycy TD zwlekali z decyzją do końca
„Będziemy głosować za depenalizacją aborcji. Będziemy głosować za związkami partnerskimi jako projektem rządowym, chociaż nie wszystkich udało mi się przekonać. Kończymy dyskusję, czas na decyzje” – napisał Donald Tusk już w środę 10 lipca na platformie X (dawny Twitter).
Głosy przeciwne PiS-u oraz Konfederacji i głosy poparcia Lewicy oraz KO nikogo nie zaskoczyły. Do ostatniej chwili nie wiadomo było, jak zachowają się politycy Trzeciej Drogi. – Próbuję jeszcze kalibrować swoją decyzję, na pewno nie będę przeciw, to mogę już dzisiaj powiedzieć. Natomiast czy wstrzymam się, czy zagłosuję za – zadecyduję jutro – mówił jeszcze dzień przed głosowaniami marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Depenalizacja aborcji. Stanowisko prezydenta
Jasne stanowisko w sprawie aborcji miał przed głosowaniami Andrzej Duda, który na wczesnym etapie zapowiadał weto nowych przepisów. – Nie, bo dla mnie aborcja to jest zabijanie ludzi (...) Dla mnie jest to po prostu niestety pozbawianie ludzi życia – wyjaśnił. Jednocześnie zapewnił, że kobiety, które podejmą decyzję o przerwaniu własnej ciąży, „nie powinny być w żaden sposób karane”.
– Bo kobieta jest tutaj w szczególnej sytuacji. Nie wolno takich rzeczy robić – dodał. Podkreślił, że odmienne zdanie ma na temat udziału „w tym procederze, w sposób nielegalny” osób trzecich. – Ich penalizacja to jest zupełnie inna sprawa – podsumował.
Czytaj też:
Stalowa Wola. 24-latka urodziła martwe dziecko. Szpital opublikował oświadczenieCzytaj też:
Wjechał samochodem na Krupówki. Obcokrajowiec nie miał nawet prawa jazdy