10-letnia Sara Małecka-Trzaskoś chciała porozmawiać na sejmowym korytarzu z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Doświadczony polityk nie miał jednak ochoty na taką interakcję. Przerwał swoją wypowiedź, by zwrócić uwagę dziewczynce, która go zaczepiła.
Kaczyński nie chciał rozmawiać z tiktokerką Sarą
– To nie są sprawy dla dzieci, także kochana odejdź sobie – powiedział do Sary Jarosław Kaczyński. – Mamy wolność słowa – próbowała dalej reporterka z TikToka. – Ale wolność słowa nie jest dla dzieci. Naprawdę odejdź – mówił wyraźnie poirytowany prezes PiS.
Kolejnego dnia o tamto zdarzenie Sarę zagadnęła Monika Waluś z Onetu. – Jak zareagowałaś na te słowa i czy chciałabyś coś dzisiaj odpowiedzieć prezesowi Kaczyńskiemu w tym temacie? – pytała. – Czułam się trochę obrażona, ale gdybym mogła, to bym zapytała, dlaczego tak uważa, dlaczego wolność słowa nie jest dla dzieci – odpowiadała nieco innymi słowami Sara, cierpiąca na afazję, czyli zaburzenie mowy.
Perspektywa Sary: Wolność słowa jest najważniejsza
– Dla mnie wolność słowa jest najważniejsza – podkreślała 10-latka. Dziewczynka usłyszała też pytanie o swoje nastawienie do podobnych zdarzeń, czy nie deprymują jej, nie zniechęcają do dalszego pojawiania się w Sejmie. – Nie jestem zaskoczona – odpowiadała Sara. Dodała, że podobne doświadczenia miała w szkole.
Sarę zapytano też o zachowanie senatora PiS Jana Hamerskiego, który nie chciał z nią rozmawiać, tylko złapał ją za rękę i bez słowa odepchnął. Dziewczynka przyznała, że tak nie powinno być i nie ma ochoty więcej rozmawiać z tym politykiem.
Czytaj też:
Jarosław Kaczyński miał dość tiktokerki. „Wolność słowa nie jest dla dzieci. Odejdź”Czytaj też:
Migranci dostali się nielegalnie z Niemiec do Polski? Jest nagranie i reakcja SG