Jak poinformował prokurator Daniel Brodowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, psy wróciły pod opiekę właścicielki. – Teraz będą one nadal poddawane obserwacji, ale już w hodowli, w której przebywały przed i w czasie tragicznego wypadku – przekazał rzecznik i dodał, że prokuratura nadal prowadzi czynności w związku z tym zdarzeniem.
Psy zostały także uznane za dowód rzeczowy w sprawie, w związku z czym – jak zaznaczył prokurator Brodowski – właścicielka „nie może nimi dowolnie rozporządzać, na przykład ich sprzedać”.
Dodał, że w śledztwie prokuratura będzie brała pod uwagę również opinie biegłych z zakresu behawiorystyki zwierząt. Biegli będą ustalali, które zwierzę mogło zagryźć siedmiolatkę. Prokuratura czeka także na opinię lekarza, który przeprowadził sekcję zwłok dziewczynki.
Śledczy sprawdzą między innymi sposób zabezpieczenia psów, czy było ono prawidłowe.
Barczewo. Psy zagryzły siedmiolatkę
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło pod koniec czerwca w legalnej, certyfikowanej hodowli psów pod Barczewem (Warmińsko-Mazurskie). Zajmowano się tam dogami niemieckimi i buldogami francuskimi.
Siedmioletnia Natalia, która bywała wcześniej na terenie hodowli weszła do kojca psów. Tam doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Została zagryziona przez psy. Behawioryści tłumaczyli, że mogło dojść do przemieszczenia agresji. Zwierzęta trafiły do okolicznych schronisk, gdzie poddawane były kwarantannie i obserwacji.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, śledztwo w sprawie zagryzienia 7-letniej dziewczynki przez psy z hodowli jest prowadzone w kierunku narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez zaniechanie sprawowania opieki nad dzieckiem, dopuszczenie do jego kontaktu z psami rasy dog niemiecki, które pogryzły dziewczynkę, czym nieumyślnie spowodowano śmierć.
Czytaj też:
Nowe fakty ws. 7-latki zagryzionej przez psy. Mieszkańcy okolicy są w szokuCzytaj też:
To miasto ma pomysł, jak zapobiec psiej bezdomności. Zapłaci za adopcję