Tuż po godzinie 14 we wtorek 16 lipca rzeszowscy policjanci otrzymali makabryczne zgłoszenie. Wynikało z niego, że w okolicy kąpieliska przy ulicy Kwiatkowskiego dryfują zwłoki mężczyzny. Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, potwierdzili prawdziwość zgłoszenia. Podkomisarz Magdalena Żuk, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie przekazała, że według wstępnych ustaleń, to ratownicy z rzeszowskiej Żwirowni wyłowili z wody dryfujące ciało.
Rzeszów. W miejskim kąpielisku dryfowały zwłoki
Śledczym na razie nie udało się ustalić tożsamości zmarłego. Nie wiadomo również, w jakich okolicznościach zginął i jaka była bezpośrednia przyczyna jego śmierci. Z nieoficjalnych ustaleń lokalnych mediów wynika, że ciało mogło się znajdować się w wodzie od kilku dni, nim wypłynęło.
– Swoje czynności prowadzą policjanci pod nadzorem prokuratora z prokuratury dla miasta Rzeszów. – Zabezpieczane są ślady, prowadzone są oględziny miejsca zdarzenia, które pomogą ustalić dokładne okoliczności śmierci mężczyzny – powiedziała podkom. Magdalena Żuk.
W tym kontekście warto przypomnieć, że nie jest to pierwsza śmiertelna ofiara znaleziona w rzeszowskiej żwirowni. Zaledwie kilka dni wcześniej 59-letni mężczyzna utonął po kąpieli w niestrzeżonym miejscu, kiedy postanowił się schłodzić. Mimo szybkiej reanimacji i wysiłków ratowników, jego życia nie udało się uratować.
Czytaj też:
Grupa nastolatków podpaliła mężczyznę. Najmłodszy miał zaledwie 13 latCzytaj też:
Długi, przelewy i polisa w tle. 23-latka w ciąży nie żyje, jej mąż może mieć problemy