PiS „broni się przed barbarzyństwem” na miesięcznicach smoleńskich. Może mieć problemy

PiS „broni się przed barbarzyństwem” na miesięcznicach smoleńskich. Może mieć problemy

Obchody miesięcznicy smoleńskiej
Obchody miesięcznicy smoleńskiej Źródło: Newspix.pl / Marcin Banaszkiewicz
Troje czołowych polityków PiS może stracić immunitety. Wszystko przez incydenty, do których dochodzi podczas miesięcznic smoleńskich.

W ostatnim czasie podczas miesięcznic smoleńskich coraz częściej dochodzi do incydentów. Między politykami PiS a aktywistami wielokrotnie wywiązywały się nie tylko awantury słowne, ale również przepychanki. 10 lutego grupa protestujących otoczyła Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS nie wytrzymał i wyrwał baner z napisem Kłamstwo smoleńskie z rąk jednego z protestujących.

Incydenty podczas miesięcznic smoleńskich

Miesiąc później doszło do starcia z udziałem Marka Suskiego po tym, jak poseł chciał zabrać sprzed pomnika wieniec z napisem: o treści „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski”.

W maju ten sam wieniec usiłował zabrać Jarosław Kaczyński. Z kolei po czerwcowej miesięcznicy do warszawskiej prokuratury okręgowej wpłynął wniosek o wszczęcie śledztwa sprawie nadużycia władzy przez Jarosława Kaczyńskiego. Powód? Prezes PiS zamalował sprayem tabliczkę na wieńcu złożonym pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej. W lipcu o podobny krok pokusił się Antoni Macierewicz.

Politycy PiS mogą stracić immunitety

Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że w Sejmie są już cztery wnioski o uchylenie immunitetów politykom PiS z powodu incydentów podczas miesięcznic. Dotyczą one nie tylko Jarosława Kaczyńskiego, ale również Marka Suskiego i Anity Czerwińskiej. Chociaż wnioski się od siebie różnią, ich wspólnym elementem jest rzekome naruszenie art. 124 kodeksu wykroczeń, który mówi o niszczeniu mienia o wartości do 800 zł. Tak wartość wieńców oszacował Zbigniew Komosa, przedsiębiorca z Warszawy, który składa je co miesiąc od 2018 roku. Według policji kwota 800 zł jest zawyżona.

Politycy PiS nie ukrywają oburzenia zaistniałą sytuacją. – Prawo zabrania zakłócania legalnego zgromadzenia, a miesięcznice zostały zgłoszone jako zgromadzenia cykliczne. Tabliczki na wieńcach są oszczercze, pomawiające, mówiące nieprawdę. Po prostu bronimy się przed barbarzyństwem – stwierdziła Anita Czerwińska. – Policja powinna się zająć ochroną zgłoszonej manifestacji, a nie ochroną ją atakujących, którzy często używają wulgarnych słów i blokują dojście do pomnika – dodał Marek Suski.

Czytaj też:
PiS z dystansem o miękkim lądowaniu Kurskiego w Brukseli. „To nie jest mój problem”
Czytaj też:
Romanowski wyszedł na wolność. „Kompromitacja rządu. Bodnar do dymisji”

Źródło: Rzeczpospolita