Przed laty był jednym z czołowych polityków PO. Teraz stanął przed sądem

Przed laty był jednym z czołowych polityków PO. Teraz stanął przed sądem

Sławomir Nowak
Sławomir Nowak Źródło: Newspix.pl / Aleksander Majdański
Proces Sławomira Nowaka ruszył przed sądem w Warszawie. Były minister w rządzie PO-PSL jest oskarżony o przyjęcie łapówek w wysokości 6,1 mln złotych.

Proces Sławomira Nowaka toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Były minister transportu w rządzie PO-PSL został oskarżony o czyny korupcyjne. Podczas sprawowania funkcji szefa Ukrawtodoru miał przyjąć łapówki w wysokości 6,1 mln złotych za wspieranie firm w przetargach na remonty dróg w Ukrainie.

Sławomir Nowak stanął przed sądem

Zarzuty obejmują także założenie oraz kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze międzynarodowym, mającą na celu popełnianie przestępstw korupcyjnych i płatnej protekcji. Na ławie oskarżonych usiadła również m.in. żona byłego polityka Monika N. – Wywołując przekonanie o posiadaniu wpływów w instytucjach państwowych i samorządowych na Ukrainie, podjął się pośrednictwa w załatwianiu różnych spraw za uzgodnione korzyści majątkowe – mówił prokurator Jan Drelewski.

Na początku rozprawy Sławomir Nowak poinformował, że „od dwóch miesięcy wykonuje pracę a jego dochody wynoszą 3 tys. złotych miesięcznie”.

Zarówno żona Sławomira Nowaka, jak i on sam, nie przyznali się do winy. – Nie będę też odpowiadać na pytania prokuratora, gdyż miał on już na to szansę, gdy zostałem zatrzymany. Ale wówczas prokurator nie miał ochoty słuchać moich wyjaśnień. Dlatego będę tylko odpowiadał na pytania obrońcy – powiedział był polityk PO.

Nowak: Mogę być jedną z najbardziej zinfiltrowanych osób w Polsce

Następnie stwierdził, że nie wyklucza, że jest jedną z najbardziej zinfiltrowanych osób w naszym kraju. – Byłem jedną z pierwszych osób, wobec których zastosowano nielegalne oprogramowanie Pegasus. Potwierdzili to sami Zbigniew Ziobro, czy Michał Kamiński w swoich wypowiedziach publicznych – tłumaczył.

Były minister przekonywał, że „w Ukrainie panowała wszechobecna korupcja i wschodni stan myślowy, a on sam zajmował się tam fundamentalnymi umowami”. – Podczas jednego w ważnych spotkań, pewien wysoki rangą urzędnik ukraiński zaproponował mi upominek – drogi zegarek. Oczywiście byłem zszokowany i odmówiłem. Miałem bowiem złe wspomnienia związane z zegarkiem, którego kiedyś nie wpisałem do oświadczenia majątkowego. Potem zostałem przeproszony za tę sytuację, ale to tylko pokazuje, jaka sytuacja tam panowała – zeznawał.

Sławomir Nowak podkreślił, że „z jego wiedzy wynika, że systemy które wprowadził, do dzisiaj funkcjonują, a co więcej są wysoko oceniane przez antykorupcyjne struktury międzynarodowe”.

Czytaj też:
Ludowcy zyskają na wygranej Trumpa? „Będą mieć mocną kartę przetargową”
Czytaj też:
Lewica chce pomóc Tuskowi. „Został ośmieszony przez własnych posłów”

Opracowała:
Źródło: i.pl