Joanna Miziołek, „Wprost”: W nowej kadencji Parlamentu Europejskiego jest wielu nowych posłów, wcześniej parlamentarzystów polskiego Sejmu. Jak będzie wyglądać praca w nowym rozdaniu?
Patryk Jaki: To wszystko zawsze zależy indywidualnie od posła. Nie każdy potrafi się odnaleźć. Na pewno w tej kadencji Parlament Europejski będzie instytucją, która będzie miała najwięcej mocy w historii, dlatego że, siłą rzeczy,PE przejmuje coraz więcej kompetencji. W skrócie polega to na tym, że poprzez orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, PE wchodzi w nowe obszary poza traktatowe. Niedawno np. podjęto rozporządzenie, które obowiązuje w całej Unii Europejskiej, że teraz UE ma zatwierdzać szefów telewizji publicznej w poszczególnych krajach, mimo że nie ma do tego żadnej podstawy traktatowej. Tak samo zresztą, jeśli chodzi o organizację sądownictwa, czym już tym bardziej powiązaniem tej sprawy z kryterium tzw. praworządności.
Władze UE w tej kadencji podejmą kolejną próbę przejęcia wszystkich kompetencji państw narodowych, ponieważ będzie procedowany nowy traktat. Więc dla państwa polskiego i jego reprezentantów jest tutaj dużo wyzwań.
Natomiast czy dany poseł będzie potrafił konstruktywnie wziąć udział w tych wyzwaniach, to już zależy od niego.
Teraz jest więcej polityków prawicy w PE. To znaczy, że Europarlament skręci w prawo?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.