W piątek 19 lipca około godziny 6 rano w miejscowości Dąbrowa Zielona w powiecie częstochowskim na Śląsku pracownicy, który porządkowali teren, natrafili na ciało mężczyzny. – Mogę potwierdzić, że znaleziono ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy. Obok niego leżała broń, zabezpieczamy ślady, na miejsce wezwano m.in. techników balistyki – powiedziała kom. Sabina Chyra-Giereś, rzeczniczka śląskiej policji.
Znaleziono zwłoki mężczyzny. Niedaleko zbrodnię miał popełnić Jacek Jaworek
Na miejscu zdarzenia pojawił się również przedstawiciel Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. – Ujawniono zwłoki mężczyzny w średnim wieku, prowadzone są czynności z udziałem biegłych z zakresu medycyny sądowej, balistyki. Musimy przede wszystkim wykluczyć udział osób trzecich w tym zdarzeniu i pod tym kątem trwają szczegółowe oględziny miejsca zdarzenia, zabezpieczenia śladów, później będą oględziny zwłok – doprecyzował prokurator Tomasz Ozimek.
Okoliczności śmierci mężczyzny pozostają na razie nieznane. Z ustaleń „Gazety Wyborczej” wynika, że okoliczni mieszkańcy nie słyszeli odgłosów wystrzału, co może sugerować, że zwłoki mogły zostać przywiezione z innego miejsca. Według wstępnych śledczych, bezpośrednią przyczyną zgonu mężczyzny były obrażenia głowy powstałe na skutek postrzelenia z broni palnej.
Jacek Jaworek nie żyje?
Informator dziennika „Fakt” podał, że mężczyzna leżał twarzą do ziemi i z tyłu wyglądał jak Jacek Jaworek. Śledczy na razie nie potwierdzili tych doniesień. – Nie możemy ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, że są to zwłoki Jacka Jaworka. Aby to ustalić muszą być przeprowadzone badania identyfikacyjne DNA – przekazał Tomasz Ozimek.
Miejsce, w którym znaleziono zwłoki, znajduje się zaledwie kilka kilometrów od wsi Borowce, gdzie 10 lipca 2021 roku doszło do potrójnego zabójstwa. Jacek Jaworek był głównym podejrzanym w sprawie – mężczyzna miał zastrzelić swojego brata, jego żonę oraz ich 13-letniego syna. Drugiego nastolatkowi udało się uciec z domu. Policja rozpoczęła poszukiwania potencjalnego sprawcy, jednak do tej pory Jacek Jaworek nie trafił w ręce służb.
Ekspert o sprawie Jacka Jaworka
Zaledwie kilka dni wcześniej w rozmowie z Magdaleną Frindt z „Wprost” o sprawie Jacka Jaworka mówił insp. Marek Dyjasz, były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji, wykładowca Uniwersytetu WSB Merito w Opolu. – Za wiodącą uważam wersję, która zakłada, że Jacek Jaworek nie żyje. I uniknie odpowiedzialności karnej. Od czasu zbrodni w Borowcach nikt go nie widział. Myślę, że do służb mogły docierać różne informacje o jego potencjalnym miejscu pobytu, ale na pewno się nie potwierdziły, bo gdyby doszło do jakiegoś przełomu, funkcjonariusze by o tym poinformowali – podkreślał ekspert.
Czytaj też:
Nie tylko Jacek Jaworek. Kilkudziesięciu Polaków na liście poszukiwanych przez InterpolCzytaj też:
Wypadek w Korytowie. W aucie zwęglone zwłoki, policja prosi o pomoc