Jak mówią informatorzy gazety, chodzi najprawdopodobniej o funkcję ambasadora. Najprawdopodobniej, bo politycy z otoczenia przyszłego premiera szczegółów nie chcą ujawnić.
"Bardzo szanuję Jana Rokitę, jest wybitną osobowością, ale o sprawach kadrowych nie wypada mi mówić nawet jako ministrowi, a tym bardziej kandydatowi na ministra spraw zagranicznych" - mówi "Rz" Radosław Sikorski. Zaraz jednak dodaje: "Zgadzam się, że Jan Rokita powinien mieć miejsce w służbie publicznej".
Inni politycy Platformy potwierdzają, że słyszeli o "jakiejś" propozycji przygotowywanej dla Rokity. "Ale nie wiem, o jaką funkcję chodzi" - zastrzega Zbigniew Chlebowski. "O tym muszą porozmawiać Tusk z Rokitą" - zaznacza inny członek Platformy.
Do spotkania obu polityków może dojść jeszcze w tym tygodniu, tym bardziej że Rokita do soboty ma przebywać w Warszawie.
Co na to sam Jan Rokita? Milczy. Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika jednak, że o planach lidera PO już słyszał. I z propozycji na razie nie chce skorzystać, choć miał się do niej odnieść życzliwie.
pap, ss