Służby informację o wypadku dostały w niedzielę z samego rana. Jak informuje TVN Warszawa, kierujący samochodem osobowym uderzył w zabytkowy kandelabr, czyli jedną z latarni stojących na placu Konstytucji w centrum miasta. Siła uderzenia była na tyle duża, że auto przewróciło się na dach, a części leżały rozsypane na jezdni.
– Zgłoszenie wpłynęło około godziny 6 rano. Na miejsce zadysponowano dwa zastępy strażaków – potwierdził w rozmowie z TVN Warszawa oficer dyżurny Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie. – Kierowca samochodu osobowego stracił panowanie nad autem, na skutek czego auto dachowało i uderzyło w jedną ze starych, zabytkowych latarni na placu Konstytucji. Mężczyzna został zatrzymany przez policję – dodał.
Do akcji skierowano straż pożarną, załogę ratownictwa medycznego oraz kilka policyjnych radiowozów. Strażacy postawili samochód na koła przy użyciu wyciągarki.
Kierowca miał prawie 2 promile alkoholu
Kierowca został zatrzymany, ponieważ – jak się okazało – był pijany. Po wypadku miał się awanturować ze służbami, które przyjechały na miejsce. – Nikt nie ucierpiał. Jednak kierujący był w stanie nietrzeźwości, miał 0,87 miligrama na litr alkoholu w organizmie (czyli około 1,8 promila – przyp. red.). S – poinformował w rozmowie ze stacją Jacek Wiśniewski z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Mężczyźnie grożą teraz surowe konsekwencje. Jazda w stanie po spożyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila) jest wykroczeniem, za które grozi grzywna do 5 tysięcy złotych, areszt do 30 dni, zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 6 miesięcy do 3 lat oraz 10 punktów karnych. Natomiast jazda w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila) jest przestępstwem, zagrożonym grzywną, karą ograniczenia albo pozbawienia wolności, a także m.in. zakazem prowadzenia pojazdów do 15 lat.
Czytaj też:
Brutalny atak w centrum Warszawy. 28-latka raniona nożemCzytaj też:
Katastrofa małego samolotu na Śląsku. Jedna osoba nie żyje