Kolacje za 300 tys. zł, remont plebanii, przepłacone zakupy. Tak gospodarowano w PKP LHS

Kolacje za 300 tys. zł, remont plebanii, przepłacone zakupy. Tak gospodarowano w PKP LHS

Lokomotywa spalinowa serii 16D, należąca do PKP LHS
Lokomotywa spalinowa serii 16D, należąca do PKP LHS Źródło: Wikimedia Commons / Jakub „Flyz1” Maciejewski
Dopiero w czerwcu tego roku posadę prezesa spółki PKP Linii Hutniczo-Szerokotorowej odebrano kontrowersyjnemu dyrektorowi. „Gazeta Wyborcza” opisała szereg podejrzanych praktyk, które znacznie wcześniej powinny zwrócić uwagę rządzących na postać Zbigniewa Tracichleba.

Jak czytamy w obszernym materiale „GW”, Zbigniew Tracichleb przez 30 lat pracy w PKP awansował od szeregowego maszynisty do prezesa największej spółki na Zamojszczyźnie. 66-latek miał zawdzięczać karierę kolejowej NSZZ „Solidarność” oraz partii PiS. Po raz pierwszy na prezesa PKP LHS nominowano go w 2006 roku.

Dymisje ojca i córki ze spółek PKP

Z posadą pożegnał się 14 czerwca. Razem z nim zdymisjonowano jego córkę Katarzynę Bielaszewską, prezes innej spółki PKP o nazwie Centrum Szkoleniowe Natura Tour. Był to podmiot zajmujący się organizacja wczasów, kolonii oraz szkoleń na symulatorach. Według informatorów „GW” 39-latka nie zrobiłaby takiej kariery bez protekcji ojca. Na znajomościach Tracichleba skorzystać miał także zięć Damian, współprowadzący z Bielaszewską spółkę Logistor.

Audytorzy zwrócili uwagę, że gdyby spółka PKP LHS realizowała usługi przeładunku we własnym zakresie jej przychody mogłyby być nawet o 10 proc. wyższe. Tymczasem bez przetargu zleca ona takie usługi jednej z firm logistycznych, w której menedżerem jest Damian Bielaszewski. Interpelację w sprawie tych powiązań rodzinnych w PKP składał w 2021 roku poseł Porozumienia Michał Wypij. Bez większego skutku.

300 tys. zł za spotkanie biznesowe

„GW” zauważyła, że po sierpniu 2020 roku, kiedy Bielaszewska weszła do zarządu PKP CS Natura Tour, zmieniły się zasady organizowania imprez integracyjnych i okolicznościowych. Z funduszu socjalnego wydawano setki tysięcy złotych. Audyt miał wykazać, że za nowej prezes wzrost wykorzystania środków PKP LHS zwiększył się ponad dwukrotnie.

W wyróżnionym hotelu Duo Spa Janów Lubelski spółka przez trzy lata zamawiała usługi za odpowiednio: 1,4 mln zł, 1,9 mln zł oraz 705 tys. zł z w pierwszym kwartale 2024 roku. Na pojedyncze spotkania biznesowe wydawano kwoty przekraczające nawet 300 tys. zł.

Kolejarze wyremontowali parafię

Uwagę zwraca też szeroki strumień pieniędzy z kasy PKP LHS dla parafii diecezji zamojsko-lubaczowskiej. W latach 2016-2020 było to oficjalnie ponad 150 tys. zł. Dodatkowo kolejarze w godzinach pracy przez wiele dni remontowali na przykład siedzibę plebanii. Za Tracichleba korzystały też prawicowe media, które za reklamy i teksty promocyjne otrzymały 400 tys. zł, podczas gdy mniej przychylne tytuły nie dostały ani grosza.

Za skandal związany ze wspomnianym remontem Tracichleb po raz pierwszy żegnał się z posadą. Audyt zlecony w 2016 roku pokazał, że dziesięć kolejowych spółek (w tym PKP LHS) przepłacił słono za zakup i wdrożenie systemów potrzebnych dla certyfikatu ISO i planu ciągłości działania. Zamiast 550 tys. zł wydano 27 mln zł. Jeden z podpisów złożył wówczas Tracichleb.

W 2013 roku Zbigniew Tracichleb został zdymisjonowany z funkcji prezesa. PKP złożyło zawiadomienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, a sprawa zmarnowania środków publicznych trafiła do prokuratury. Poważne zarzuty nie przeszkodziły jednak w powrocie dyrektora 3 lata później, po przejęciu władzy przez rząd Beaty Szydło. Dlaczego na stanowisku wytrwał on aż do czerwca tego roku? To pytanie, które dziennikarze „GW” pozostawili w zawieszeniu.

Czytaj też:
„Rozliczenie rządów Zjednoczonej Prawicy” w umowie koalicyjnej. Ta część ma trzy punkty
Czytaj też:
Politycy PiS przed Trybunał Stanu? Ta sprawa dzieli Polaków

Opracował:
Źródło: Gazeta Wyborcza