Według Schetyny, pierwsze posiedzenie rządu odbędzie się zapewne w piątek o godz. 14. Zaprzysiężenie gabinetu planowane jest na godz. 10.15.
"Decyzja najpóźniej jutro rano" - mówił Schetyna, kandydat na wicepremiera, szefa MSWiA w rządzie Donalda Tuska, dziennikarzom w Sejmie pytany, kiedy będzie znane nazwisko rzecznika rządu. Nie chciał zdradzić, kto nim będzie.
Na pytanie, czy jest plan powołania rządowego pełnomocnika ds. kobiet, odparł: "Rozmawiamy o tym. Jest taki pomysł. Szukamy (rozwiązania) na strukturalne umieszczenie go w Kancelarii Premiera". Jak dodał, jeszcze nie wiadomo, kto miałby być takim pełnomocnikiem.
Schetyna oświadczył, że deklaracja koalicyjna PO-PSL będzie podpisana albo przed piątkowym zaprzysiężeniem rządu, albo na początku przyszłego tygodnia.
"Rozmawiamy o deklaracji, tak naprawdę jeszcze dzisiaj będzie spotkanie premiera Tuska z premierem Pawlakiem, czy ona zostanie podpisana przed jutrzejszym dniem, czy na początku przyszłego tygodnia. To sprawa drugorzędna, nie ma żadnych konfliktów między nami" - podkreślił.
Jak zaznaczył, koalicjanci wiedzą, że "najważniejsze jest porozumienie i 240 osób, które dają większość koalicyjną, a nie podpisanie jednobrzmiących tekstów". "Nie ma żadnych różnic między nami, ale uważamy, że to nie jest najważniejsze dzisiaj. Dzisiaj przygotowujemy się do jutrzejszych nominacji i do pierwszego posiedzenia Rady Ministrów, które odbędzie się najprawdopodobniej jutro o godz. 14" - mówił Schetyna.
Zapytany, co nie pozwala na podpisanie deklaracji w czwartek, jak wcześniej zapowiadano, odpowiedział: "Nie ma problemu programowego między PO a PSL. Nie ma żadnych różnic, ale zajmujemy się dzisiaj czymś innym. To dla nas dzisiaj nie jest najważniejsze, bo porozumienie między obiema partiami jest pełne".
Schetyna powtórzył, że "ten rząd będzie tani". "Zrobimy wszystko (...) żeby (...) był jeden sekretarz stanu w każdym ministerstwie. Nie ma zasady, że wszędzie muszą być sekretarze stanu z PSL czy z PO, będziemy szukać merytorycznych rozwiązań we wspólnej rozmowie i porozumieniu" - zadeklarował.
Sam, jako przyszły szef MSWiA, jak mówił, pracuje nad konstrukcją resortu. Dodał, że o personaliach będzie gotowy mówić w przyszłym tygodniu.
Powtórzył, że koalicja zlikwiduje "sztuczne i niepotrzebne" stanowisko koordynatora ds. służb specjalnych. "Nie chcemy powtórzyć błędu PiS, że tak naprawdę było dwóch koordynatorów ds. służb. Służby mają zajmować się sprawami bezpieczeństwa, a nie walką między sobą" - tłumaczył.
Jak powiedział, Platforma utrzyma podległość służb wobec premiera. Dodał, że Paweł Graś ma być sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera, nadzorującym służby specjalne. "Doświadczony parlamentarzysta, osoba, która się zna na tych sprawach" - mówił.
W służbach) niczego nie będziemy zamiatać pod dywan, szczególnie tych złych rzeczy, z którymi mieliśmy do czynienia przez ostatnie dwa lata. Chcemy otwartości, transparentnych podległości - zapewniał.
Schetyna był też pytany o informacje, że PSL chce mieć wpływ na służby specjalne i obsadzić stanowiska wiceszefów we wszystkich służbach. "Chcemy (...) także w tak newralgicznych i ważnych sprawach, jak służby, żebyśmy podejmowali decyzje wspólnie i wspólnie ponosili odpowiedzialność. Nie ma problemu tutaj, nie widzimy żadnych konfliktów w tej sprawie między PO a PSL" - oświadczył.
Zapytany o spekulacje mediów, że Donald Tusk ma zaproponować Janowi Rokicie jakieś stanowisko, odpowiedział: "Tego nie wiem, o to trzeba pytać premiera Tuska, trudno mi powiedzieć".ab, pap