Klich w USA – „wygodny dla Tuska” i „wstydu nie zrobi”. „To nie jest działanie zgodne z polską racją stanu”

Klich w USA – „wygodny dla Tuska” i „wstydu nie zrobi”. „To nie jest działanie zgodne z polską racją stanu”

Bogdan Klich
Bogdan Klich Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Bogdan Klich, krakowski senator, już w tym miesiącu ma trafić do USA. Szef MSZ Radosław Sikorski wyznaczył go na ambasadora w Waszyngtonie. Prezydent Andrzej Duda tej nominacji nie zatwierdził i nie zrobi tego do końca swojej kadencji. Zatem Polska w relacjach z USA będzie skazana na niższego rangą dyplomatę.

Klich na stanowisku ambasadora w Waszyngtonie zastąpi Marka Magierowskiego, kandydata prezydenta Dudy na to stanowisko. Zmiana władzy często przynosi ze sobą zmianę ambasadorów, zatem to nie jest nic nadzwyczajnego. W tym wypadku jednak są dwa drobne niuanse.

Po pierwsze, tej nominacji sprzeciwia się prezydent Andrzej Duda i dopóki on urzęduje w Pałacu Prezydenckim, czyli jeszcze przez rok, dopóty Klich będzie tylko chargé d`affaires ambasady.

Prezydent w Telewizji Republika tak uzasadniał swoją decyzję:

„Radosław Sikorski i Donald Tusk chcą wysłać na ambasadora do Stanów Zjednoczonych człowieka, który był ministrem obrony, kiedy w polskim samolocie rządowym, tak naprawdę wojskowym, podlegał MON, zginął prezydent RP w katastrofie lotniczej. (…) Przecież to będzie jeden wielki rechot. Nigdy się na to nie zgodzę, dopóki jestem prezydentem jeszcze przez te czternaście miesięcy, nigdy nie podpiszę tej nominacji ambasadorskiej”.

Na dodatek nie można uznać, że w razie gdyby prezydentem USA został Donald Trump, a jesteśmy tuż przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych, to Klich będzie miał otwarte drzwi do jego administracji. Senator bowiem nazwał kiedyś Trumpa niezrównoważonym i nie szanującym demokracji politykiem. Wyśmiewał też z PiS, że przyjaźń z Trumpem traktuje jako gwarancję bezpieczeństwa dla Polski. Podobno Amerykanie pamiętają takie rzeczy. Zatem administracja Trumpa może nie być przychylna naszemu ambasadorowi. A jeżeli chodzi o Kamalę Harris, kandydatkę demokratów na urząd prezydenta, to niektórzy twierdzą, że i w tych kręgach Klich nie ma zbyt wielu znajomości.

Dlaczego premier Donald Tusk i szef MSZ Radosław Sikorski zdecydowali się zastąpić Magierowskiego, powszechnie dobrze ocenianego ambasadora, właśnie Klichem?

– Bo Klich miał tę ambasadę obiecaną jeszcze przed wyborami – słyszymy w okręgach obozu władzy. A druga odpowiedź brzmi – bo jest człowiekiem zaufanym i wstydu w Ameryce nie zrobi.

Artykuł został opublikowany w 33/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.