Tak Stanowski ośmieszył Stonogę. Wiemy, jak wyglądały kulisy akcji

Tak Stanowski ośmieszył Stonogę. Wiemy, jak wyglądały kulisy akcji

Krzysztof Stanowski i Zbigniew Ziobro
Krzysztof Stanowski i Zbigniew Ziobro Źródło: Kanał Zero / Zbigniew Stonoga
Od momentu, w którym setki osób ogłaszały „koniec Stanowskiego”, do momentu, w którym setki osób usuwały swoje wpisy, minęło zaledwie kilka godzin. Wiemy, jak akcja Kanału Zero wyglądała od środka.

Kiedy amerykańskie media podały, że Mark Twain nie żyje, ten skwitował to krótką notką: „Wiadomość o mojej śmierci była przesadzona”. Notkę tę media również przekręciły, a cytat w pamięciach zapisał się nieco bardziej rozbudowany.

Dzisiaj z pełną satysfakcją słów tych użyć może Krzysztof Stanowski. Jemu wręcz może być tym bardziej do śmiechu, bo wiadomość o swojej „śmierci” ogłosił osobiście. Dokładniej rzecz biorąc prawie osobiście. Osobiście, acz dzięki znacznej pomocy Zbigniewa Stonogi.

Ale od początku.

„Taśmy Stanowskiego”

Poniedziałkowy wieczór, 25 minut po dwudziestej. Zbigniew Stonoga upublicznia na swoim koncie w mediach społecznościowych trwające pięć minut nagranie z rzekomego spotkania redakcyjnego Kanału Zero. „Mówiłem, a znowu nikt mi nie wierzył, bo oni to wszystko mi zrobili bym już nigdy im nie zagroził-tymczasem”... – podpisuje nagranie Stonoga.

W materiale wideo słyszymy słowa Stanowskiego, które delikatnie określić można kontrowersyjnymi. – Bawimy się w fajne dziennikarstwo, ale są tematy, których nie poruszamy – mówi dziennikarz, kiedy ktoś na kolegium pyta o sprawę Funduszu Sprawiedliwości.

– Nie wkur****cie mnie teraz, że nagle was ugryzło sumienie czy coś. Róbmy dobre rzeczy, ale po tym musimy się tylko prześliznąć – pada z jego ust.

Zamiast poruszyć temat Funduszu Sprawiedliwości, Stanowski proponuje, żeby sprawę jakoś przykryć, „rozmydlić temat”. – Wiedzieliście, jakie są zasady gry, wiedzieliście, że pewnych tematów nie ruszamy – poucza swoich pracowników.

Stonoga zapowiada, że to nie koniec materiałów, które miały trafić w jego ręce. – Stano, no i co z Tobą teraz jest, co? Mówiłem, że mam na ciebie haki. Kto jest debeściak, co? – mówi na nagraniu w mediach społecznościowych.

twitter

Reakcja opinii publicznej

Stanowski długo milczy. Pierwszy komentarz wrzuca dopiero przed północą. „Dlaczego mam tyle powiadomień?” – pyta w mediach społecznościowych.

Już wtedy niemal pewnym jest, że coś się w materiałach Stonogi nie zgadza. Mimo tego zanim Stanowski zdążył cokolwiek napisać liczni dziennikarze, politycy, publicyści – i kogokolwiek by tu nie wymienić – rozpisują się na temat jego rzekomych układów z Prawem i Sprawiedliwością.

Przykładów jest od groma. „Czyżby nazwa kanału Zero nie była przypadkiem?” – pyta Roman Giertych, mecenas i poseł Koalicji Obywatelskiej. „»Bawimy się w fajne dziennikarstwo, ale pewnych tematów nie ruszamy«. Dokładniej swoich nie ruszamy. I wszystko jasne” – pisze dziennikarz Tomasz Lis.

I dalej. „Zero zdziwienia” – czytamy u dziennikarza Artura Molędy. „Teraz przynajmniej wiadomo, skąd w nazwie kanału wzięło się zero” – pisze Radomir Wit, kolejny dziennikarz. „Ziobry nie ruszamy” – stwierdza prokuratorka Ewa Wrzosek.

twitter

Nieścisłości w nagraniu

Niemal nikt nie zwraca uwagi na kluczowe elementy materiału – nie to, co Stanowski mówi na temat Funduszu Sprawiedliwości, a pozostałe tematy, które proponowane są przez redakcję. Wśród nich wymieniany jest m.in. koniec matur, mecz Jagielloni i sprawa „faceta wciągniętego przez silnik w Amsterdamie”.

Nie zgadzają się daty. Sprawa z Amsterdamu dzieje się tydzień po pozostałych. O ile dziennikarze Kanału Zero nie są jasnowidzami, chronologia nie ma racji bytu.

Zauważa to jeden z użytkowników X. Gromota pisze: „Przepraszam za psucie zabawy, ale wszystko by się zgadzało, gdyby nie jedna rzecz: w 4:47 »Facet został wciągnięty przez silnik w Amsterdamie« było tydzień po maturach i po tym jak Jagiellonia zapewniła sobie mistrzostwo Polski, ergo: film został nagrany później”.

twitter

Wszelkie spekulacje z samego rana ucina Stanowski. – Widziałem wcześniej, że Zbigniew Stonoga obiecał niebieskie lamborghini komuś, kto doniesie na mnie i znajdzie na mnie haki – mówi na nagraniu. Kilka sekund później wsiada do niebieskiego lamborghini.

twitter

Kulisy „taśm Stanowskiego”

Na pełny, półgodzinny materiał od Stanowskiego poczekać musieliśmy jeszcze kilka godzin. Pojawił się o trzynastej. „Stanowski ośmieszył Stonogę, dziennikarzy i polityków” – czytamy w tytule.

– Zbigniew Stonoga szukał haków na mnie i był gotowy się za nie odwdzięczyć. Aż mi było smutno, że tak kiepsko panu Zbyszkowi idzie. A ja nie lubię jak ludzie są smutni, nie lubię jak kiepsko im idzie. Postanowiłem dołączyć do tego konkursu – mówi Stanowski, popijając szampana.

W materiale pojawia się całość nagrania, które trafiło w ręce Stonogi. – Szanowny panie Zbyszku, bardzo mi się podoba pana samochód. Pomyślałem, że redakcja Kanału Zero powinna przez miesiąc jeździć pańskim lamborgini – zwraca się prosto do kamery dziennikarz.

– Właśnie inscenizujemy zebranie redakcji Kanału Zero z dnia 24 maja, ale tak naprawdę jest już sierpień. Myślę, że pan się nie zorientuje, mimo że w tym nagraniu będzie pewna podpowiedź mówiąca o tym, że daty się nie zgadzają – dodaje.

„Wiele osób twierdziło w redakcji, że się nie uda”

Samo nagranie z kolegium to nie wszystko. Widzimy także kulisy tego, jak jeden z dziennikarzy kontaktuje się ze Stonogą. Treść wiadomości przygotowuje Stanowski. – „Dzień dobry” bez polskich znaków. „Widziałem, że szuka pan…”, dobra, bez przecinków też – dyktuje dziennikarz, próbując powstrzymać się od śmiechu.

– Trochę się obawialiśmy, że Zbigniew Stonoga będzie cokolwiek weryfikować. Istniało takie ryzyko, ale jak się okazało, było ono minimalne, bo jak się napalił na ten filmik., to już niczego nie potrzebował. Jedyna weryfikacja, jakiej zażądał, to pokazanie dwóch palców w siedzibie Kanału Zero – mówi na nagraniu Stanowski.

– Wiele osób twierdziło w redakcji, że się nie uda, że Zbigniew Stonoga to wywęszy, że będzie prosił o plik oryginalny, będzie sprawdzał datę nagrania klipu. Okazało się, że nie. Okazało się, że od momentu, gdy dostał plik, to tylko minęło parę chwil i od razu było: „za 15 minut nagranie prosto z siedziby Kanału Zero”. No i poszło – dodaje.

Czytaj też:
Zarobki Kanału Zero. Stanowski podał konkretną liczbę
Czytaj też:
Tusk boi się niewygodnych pytań TV Republika? Jest reakcja szefa gabinetu politycznego premiera

Źródło: Kanał Zero