Kaczyński nie przekaże Tuskowi obowiązków osobiście

Kaczyński nie przekaże Tuskowi obowiązków osobiście

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
Desygnowany na premiera Donald Tusk poinformował, że w piątek po zaprzysiężeniu jego gabinetu odbędzie się - o godz. 14 - pierwsze, uroczyste posiedzenie Rady Ministrów. Zaprzysiężenie rządu rozpocznie się o godz. 10.15.

Tusk powiedział, że w trakcie uroczystości zaprzysiężenia rządu głos zabierze prezydent Lech Kaczyński oraz on sam. Ok. godz. 11:30 w Kancelarii Premiera ma zostać zorganizowane spotkanie z dziennikarzami z udziałem Tuska i nowo zaprzysiężonych ministrów.

Szef PO zapowiedział też, że na wtorek planowane jest pierwsze robocze posiedzenie rządu.

Tusk powiedział, że doszła do niego oficjalna informacja, iż premier Jarosław Kaczyński nie przekaże mu w piątek osobiście obowiązków szefa rządu podczas tzw. wprowadzenia do Kancelarii Premiera. Jak dodał, nie zna powodów tej decyzji.

Zaznaczył, że jest człowiekiem "doświadczonym, przyzwyczajonym do pewnej sytuacji", więc "nie wnika w szczegóły i powody", dla których "nie będzie miał zaszczytnej satysfakcji przejmować obowiązków od ustępującego premiera". Powiedział, że ma nadzieję, iż o takiej decyzji J. Kaczyńskiego zadecydowały przypadki losowe.

Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział w czwartek, że Jarosław Kaczyński przekaże Tuskowi "bardzo elegancki list", w którym będzie mu życzył "sukcesów, które umocnią Polskę i przyniosą satysfakcję Polakom".

Tusk powiedział, że bardzo by chciał, aby debata w Sejmie nad projektem przyszłorocznego budżetu odbyła się pierwszego dnia po wygłoszeniu expose (czyli 24 listopada, po expose zaplanowanym na 23 listopada) i ma nadzieję na szybkie przesłanie projektu budżetu do Sejmu. "Czas biegnie i chcemy wszystkie dotychczasowe zaległości wynikające z procedury powoływania nowego rządu nadrobić jak najszybciej" - powiedział Tusk na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie.

Szef PO poinformował też, że o sprawach budżetu jeszcze w czwartek będzie rozmawiał z przyszłym ministrem finansów oraz marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim. "Dotarły do mnie opinie, sugerujące jednak (rządową) autopoprawkę. Bardzo byśmy chcieli jednak poprawki do tego projektu budżetu kierować dopiero na poziomie prac komisji" - zaznaczył.

Tusk zapowiedział, że jeszcze w czwartek spotka się ze wszystkimi kandydatami na ministrów w jego rządzie. "Chciałem, żebyśmy już jako zespół przed piątkową premierą uścisnęli sobie dłonie i dodali odwagi, bo wielu z nas to debiutanci w tej roli, więc takie spotkanie motywacyjne przewiduję dzisiaj" - powiedział.

Zapowiedział, że do kierowania służbami specjalnymi koalicja PO- PSL "będzie szukała ludzi kompetentnych, bezpartyjnych, luźno związanych z partią polityczną, którzy budzą zaufanie".

Nie chciał mówić o konkretnych nazwiskach. Dodał, że rozmawia z prezesem PSL Waldemarem Pawlakiem o różnych kandydaturach. Zapowiedział, że "kolejne propozycje" zostaną publicznie przedstawione w piątek. Dodał też, że chce wspólnie z Pawlakiem "ustalać wszystkie istotniejsze nominacje" i dotyczy to też "tak wrażliwej sprawy, jaką są służby specjalne".

"Chciałbym, aby inaczej niż to było w ostatnich dwóch latach nikt w Polsce - ani przez chwilę - nie miał powodów do złych przypuszczeń, że służby specjalne służą jakiejś partii politycznej do działań wymierzonych w konkurencję, czy w partnera koalicyjnego, czy w opozycję" - deklarował.

Jak mówił Tusk, "współpraca koalicyjna powinna być obudowana systemem wzajemnej kontroli".

"W wielu resortach, też służbach, będziemy szukać ludzi, którzy z partiami politycznymi nie mają wiele wspólnego" - podkreślił Tusk. Dodał, że będzie to dotyczyło Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zaznaczył, że w jego rządzie znalazła się "rekordowa" liczba bezpartyjnych ministrów, w tym - mówił - w tak wrażliwym resorcie jak ministerstwo sprawiedliwości (będzie nim kierował prof. Zbigniew Ćwiąkalski, karnista z Krakowa, naukowiec i praktykujący adwokat).

Tusk pytany, kiedy zostanie podpisana deklaracja koalicyjna z PSL, powiedział: "Chcę przypomnieć, że do tej pory najbardziej szczegółowe zapisy koalicyjne zawarli nasi poprzednicy i praktycznie nic z tego, co zapisane, nie zostało zrealizowane. (...) Nie chodzi o to, żeby zapisać dobre życzenia na papierze, tylko żeby przeprowadzić kilka kluczowych reform, solidarnie razem z PSL".

Jak ocenił, koalicja PiS-Samoobrona-LPR "przejdzie do historii Polski jako czarna karta rządów koalicyjnych".

"Mówię uczciwie i bardzo otwarcie. Znam dokładnie rachunki w naszym Sejmie i Senacie. Cokolwiek będziemy chcieli zrobić na poziomie parlamentu, musimy zbudować wzajemną akceptację dla swoich pomysłów - tzn. jeśli ja nie przekonam skutecznie Waldemara Pawlaka i PSL, lub odwrotnie, to nic co zapisane i tak nie będzie wiele warte" - podkreślił szef PO.

Przyznał, że razem z Pawlakiem starają się ostrożnie formułować zapowiedzi programowe, szczególnie dotyczące ustaw. Zapewnił, że nie ma napięć między PO a PSL. "Współpraca na razie wydaje mi się absolutnie wzorowa" - podkreślił. "Mamy porozumienie bardzo daleko posunięte, np. jeśli chodzi o upraszczanie podatków. Umówiliśmy się z Pawlakiem, że partnerzy nie będą w żadnym przypadku narzucać żadnych rozwiązań" - zaznaczył Tusk.

Szef PO przyznał, że bierze pod uwagę zdolność odrzucania ewentualnego weta prezydenta. "Zakładam, że niektóre ustawy, jak ordynacja większościowa i okręgi jednomandatowe, czy podatek liniowy, w takiej czystej postaci muszą uzyskać akceptację takiej większości w Sejmie, która będzie zdolna do ewentualnego odrzucenia weta" - mówił.

Pytany, dlaczego Bogdan Zdrojewski będzie ostatecznie ministrem kultury, a nie szefem MON, Tusk powiedział: "Kultura to jest cała moja filozofia życiowa i polityczna. Kultura nie jest czymś mniej ważna niż obrona (narodowa). A w życiu codziennym obywateli i jeśli chodzi o szanse Polski na przyszłość, kultura jest ważniejsza".

Jak ocenił, Zdrojewski jest człowiekiem o wielu kwalifikacjach. "Zdecydowanie wyżej od początku ceniłem jego umiejętności i wiedzę dotyczącą szeroko pojętej kultury. Dla mnie resort kultury dla Zdrojewskiego to była oczywista decyzja. Nie ma to nic wspólnego z domysłami, że jest to redukcja znaczenia tego polityka. To pogląd w najmniejszym stopniu nieuprawniony" - powiedział Tusk.

pap, ss