Tusk zadeklarował, że chciałby, aby debata w Sejmie nad projektem budżetu odbyła się w następną sobotę, czyli dzień po głosowaniu nad wotum zaufania dla jego rządu.
Premier zapewnił, że terminów budżetowych pilnuje razem z ministrem finansów Jackiem Rostowskim i wicepremierem, ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem; jest też w stałym kontakcie z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim i szefem sejmowej Komisji Finansów Publicznych Zbigniewem Chlebowskim.
"Pilnujemy już nie tylko każdego tygodnia czy dnia, ale każdej godziny. (...) Z całą pewnością nauczeni doświadczeniem przypilnujemy terminów tak, że nie będzie żadnej niespodzianki" - zapewnił. Dodał, że "w sposób zaskakujący nawet dla niego" Pawlak i Rostowski stali się "niezwykle zgodnie pracującym duetem".
Zgodnie z konstytucją, jeżeli ustawa budżetowa nie będzie przekazana do podpisu prezydenta w ciągu 4 miesięcy od złożenia projektu do Sejmu, prezydent może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu. Rząd Jarosława Kaczyńskiego przesłał projekt budżetu przed konstytucyjnym terminem 30 września, jeszcze do Sejmu poprzedniej kadencji.
Po zaprzysiężeniu rządu w Pałacu Prezydenckim Tusk i jego ministrowie przyjechali do Kancelarii Premiera, gdzie nowego szefa rządu powitał były już wicepremier, a obecnie szef klubu PiS Przemysław Gosiewski.
Gosiewski podkreślał, że przekazanie urzędu Tuskowi następuje w sytuacji "wzrostu gospodarczego na poziomie blisko 6,5 proc. PKB, powstania miliona dwustu tysięcy miejsc pracy, wyraźnego spadku bezrobocia, w sytuacji, kiedy zostały wdrożone, bądź są realizowane ważne reformy państwa".
Życzył sukcesów Tuskowi i jego rządowi, bo - mówił - każdy z tych sukcesów jest sukcesem Polski. Gosiewski przekazał także Tuskowi list gratulacyjny w imieniu Jarosława Kaczyńskiego, który nie wziął udziału w przekazaniu Tuskowi obowiązków premiera.
Tusk powiedział dziennikarzom, że list składał się z trzech zdań, były w nim życzenia sukcesu, nie było natomiast "żadnych rad".
Nowy premier dodał, że nieobecność Jarosława Kaczyńskiego jest uzasadniona jego wcześniej zaplanowanym wyjazdem.
"Myślę, że zostały uszanowane wszystkie zwyczaje w przywitaniu nowego premiera w Kancelarii, gdyż byłem osobą witająca pana premiera. Sądzę, że teraz nowy rząd powinien zabrać się do ciężkiej pracy" - mówił zaś Gosiewski dziennikarzom.
Tusk komentując fakt, że niektórzy ministrowie rządu Jarosława Kaczyńskiego nie uczestniczyli w przekazaniu resortów swym następcom podkreślił, że dla jego rządu kluczowe jest zaufanie jakie otrzymał w wyborach parlamentarnych.
"Rozumiemy, że nie w każdej chwili odczuwamy serdeczność ekipy ustępującej" - powiedział. Jak mówił, zmiana rządu to nie jest "łatwa chwila dla tych, którzy odchodzą" i zaproponował - jak to określił - "ogólnonarodową wyrozumiałość" dla emocji byłych ministrów. Dodał, że jego rząd bardzo wysoko ceni sobie "niezwykle serdeczną reakcję" ludzi pracujących w Kancelarii Premiera. "Nasze wejście do urzędu i reakcja ludzi tu pracujących to była wzruszająca chwila" - powiedział.
Pierwszą konferencję Tuska, w której uczestniczyli także ministrowie jego gabinetu, poprowadziła debiutująca w roli rzeczniczki rządu Agnieszka Liszka.
Tusk podkreślał, że członkowie jego gabinetu to ludzie bardzo dobrze przygotowani do swoich ról. "Imponującym" premier nazwał procent bezpartyjnych członków rządu (sześciu na 18 ministrów jest bezpartyjnych). Członkowie Rady Ministrów - mówił - "mają średnio rzecz biorąc sporo dzieci", a odsetek kobiet jest największy w historii.
Nowy minister obrony narodowej Bogdan Klich poinformował, że ze względu na krytyczną ocenę Antoniego Macierewicza jako sekretarza stanu w ministerstwie obrony narodowej, wystąpił do premiera z wnioskiem o odwołanie go z tej funkcji. Tusk, pytany czy przyjmuje wniosek o odwołania Macierewicza z MON, powiedział: "Czuję że intuicja wam dobrze podpowiada, jaką decyzję podejmę".
Minister sportu Mirosław Drzewiecki obiecywał, że w 2012 r. Polacy będą dumni z tego, że są organizatorami Mistrzostw Europy. "Nie będzie powodów do wstydu".
Tusk pytany o przyszłość szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusza Kamińskiego i tej służby powiedział jedynie, że "będzie zależała od bardzo szybkich decyzji, w ciągu najbliższych kilku, może kilkunastu dni". Ocenił, że "wokół służb specjalnych, w tym szczególnie CBA i jego szefa, narosło bardzo wiele emocji". Jak dodał, chciałby, aby w tych sprawach podejmowane były decyzje "szybkie, przemyślane, ale chłodne". Dlatego - jak dodał - prosi o chwilę cierpliwości.
Premier zapowiedział też, że priorytety polityki zagranicznej rządu przedstawi w Sejmie w swoim expose, które ma wygłosić w przyszłym tygodniu. "Tam będę mówił o głównych kierunkach, także polityki zagranicznej. Expose to jest chyba najwłaściwszy czas i najwłaściwsza forma poinformowania o naszych propozycjach dotyczących także polityki zagranicznej" - powiedział premier
Tusk był też pytany, czy nie przeszkadza mu, że jest trzynastym premierem polskiego rządu. Odparł, że nie jest trzynastym, a czternastym szefem rządu, bo dwukrotnie piastował ten urząd Waldemar Pawlak. "Trzynastym był Jarosław Kaczyński i to wiele tłumaczy" - powiedział.
pap, ss