W szeregach Prawa i Sprawiedliwości może się szykować spora rewolucja. Grupa czołowych polityków PiS pracuje bowiem nad nowym statutem ugrupowania. Z ustaleń WP wynika, że największe zmiany mają dotyczyć kierownictwa partii.
Szykuje się rewolucja w PiS? Ważne zadanie dla Błaszczaka
Najbliższe otoczenie Jarosława Kaczyńskiego ma – w myśl nowych przepisów – utworzyć specjalne gremium. W skład organu, który nazwano roboczo radą nadzorczą lub radą naczelną, mieliby wejść najbardziej zasłużeni dla partii działacze oraz najbardziej rozpoznawalni politycy, w tym również obecni wiceprezesi. Głównym zadaniem rady miałoby być nadzorowanie Głównym zadaniem rady miałoby być nadzorowanie działań prowadzonych przez zarząd PiS.
To przeniesienie wieloletnich partyjnych działaczy do nowego organu miałoby być krokiem ku odmłodzeniu partii i zrobienia w nowym zarządzie PiS miejsca dla polityków młodszego pokolenia. Na giełdzie nazwisk pojawili się m.in. Paweł Jabłoński, Marcin Przydacz, Anna Gembicka oraz europosłowie PiS i Suwerennej Polski.
Jeden z prominentnych działaczy PiS powiedział dziennikarzom, że ważną rolę w nowych strukturach ma odegrać Mariusz Błaszczak. – To on miałby nadawać ton działaniom młodszych polityków i być łącznikiem z prezesem PiS. Kaczyński chciałby wzmocnić rolę Błaszczaka, choć część partii widziałaby w tej roli Morawieckiego – ocenił polityk, który chciał zachować anonimowość.
Jarosław Kaczyński przestanie być prezesem PiS?
Co ciekawe, jeśli nowy statut wszedłby w życie, zmieniłaby się także rola Jarosława Kaczyńskiego. – Omawiana była możliwość pozornego oddania władzy w partii. W tym scenariuszu Jarosław Kaczyński przestałby być prezesem PiS, a zostałby szefem rady nadzorczej, czyli sprawowałby nadzór nad wszystkimi. Formalnie tytuł prezesa PiS należałby już do kogoś innego – zdradził informator związany z Prawem i Sprawiedliwością.
Jarosław Kaczyński miał powiedzieć, że chciałby się bardziej skupić na decyzjach strategicznych niż na typowym zarządzaniu partią, które polega m.in. na rozwiązywaniu konfliktów między lokalnymi działaczami. Nie jest jednak wykluczone, że tego typu słowa prezesa PiS to jedynie sondowanie i chęć sprawdzenia, jak jego rozmówcy zareagują na podobne pomysły.
Politycy PiS na razie nie chcą szerzej komentować tych doniesień. Jacek Sasin stwierdził jednak, że „zmiany są naturalne a w szeregach partii pojawiło się wielu nowych polityków, którzy także powinni mieć stanowiska we władzach ugrupowania”.
Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”. Co gryzie Andrzeja Dudę? Koniec Polski według PiSCzytaj też:
„Sasin Cafe”. Europoseł KO o „lewych fakturach” PiS na gadżety