300 tys. żołnierzy w polskim wojsku? Szef BBN o „pewnych przywilejach dla aktywnej rezerwy”

300 tys. żołnierzy w polskim wojsku? Szef BBN o „pewnych przywilejach dla aktywnej rezerwy”

Jacek Siewiera
Jacek Siewiera Źródło: PAP / Albert Zawada
Jacek Siewiera ocenił, że „jesteśmy w dwóch trzecich drogi do 300-tysięcznej armii”. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego zwrócił uwagę na kwestię budowę rezerwy aktywnej.

Polskie wojsko ma liczyć 300 tys. żołnierzy zawodowych, dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej oraz Wojsk Obrony Terytorialnej. Jacek Siewiera w rozmowie z „Faktem” podkreślił, że „połowa przyszłej dekady jest realnym horyzontem na zbudowanie rezerw” w takiej liczbie. Szef BBN założył jednak, że „będzie się to odbywało w ramach zrównoważonego procesu”. Siewiera zaznaczył, że „wiele zależy od stopnia zaangażowania państwa”.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego powiedział, że „jest za szerokim promowaniem obywatelskiego zaangażowania w sprawy bezpieczeństwa, nie zawsze w charakterze wojskowym”. Siewiera przypomniał, że „Same Siły Zbrojne RP liczą dziś ponad 200 tys. wojska w różnych formach pełnienia służby – w wojskach operacyjnych, uczelniach wojskowych, Wojskach Obrony Terytorialnej, dobrowolnej służbie, aktywnej rezerwie itd”..

Jacek Siewiera o 300 tys. żołnierzy w polskim wojsku

Zdaniem szefa BBN-u „jesteśmy w dwóch trzecich drogi do 300-tysięcznej armii”. Siewiera zwrócił uwagę na budowę rezerwy aktywnej. – Kluczem jest, aby państwo znalazło właściwe formy ich gratyfikacji – czyli wynagradzania oraz dostarczania innej niż tylko finansowej satysfakcji żołnierzom – mówił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Siewiera stwierdził, że „istotne jest też przemyślenie pewnych przywilejów dla aktywnej rezerwy, np. pierwszeństwa przejścia przez bramki na lotniskach”.

Szef BBN-u „nie wykluczył powrotu do służby wojskowej po zakończeniu pracy na obecnym stanowisku”. – Zresztą, jeżeli dojdzie do sytuacji, w której siły zbrojne będą wymagały stawiennictwa, każdy powinien rozumieć wagę obowiązku obrony naszego domu. Jeśli nie my podejmiemy walkę, to następne będą przecież nasze córki i synowie – zakończył Siewiera.

Czytaj też:
Broda i tatuaże w polskim wojsku? Kosiniak-Kamysz zapowiedział rewolucję
Czytaj też:
Powszechny pobór do wojska niepotrzebny? Gen. Skrzypczak: To czemu straszą nas wojną?

Źródło: Fakt