Zaginięcie Izabeli Parzyszek. Krzysztof Rutkowski: Mam swój mocny typ

Zaginięcie Izabeli Parzyszek. Krzysztof Rutkowski: Mam swój mocny typ

Krzysztof Rutkowski
Krzysztof Rutkowski Źródło: Newspix.pl / Jarek Gorny
Od dziesięciu dni trwają poszukiwania 35-letniej Izabeli Parzyszek. Kobieta zaginęła w tajemniczych okolicznościach. 9 sierpnia po pracy wyruszyła swoją białą Skodą Citigo do Wrocławia, miała odebrać swojego ojca ze szpitala. Nigdy tam jednak nie dojechała. Krzysztof Rutkowski, właściciel biura detektywistycznego, rzuca na sprawę nowe światło. – Wiele wskazuje na to, że doszło do porwania, być może w celu zabójstwa – mówi w rozmowie z „Wprost”.

Mieszkanka niewielkiej wsi Kruszyn (dolnośląskie) ostatni raz kontaktowała się z tatą w piątek, 9 sierpnia, ok. godz. 19.40. Zadzwoniła do niego z informacją o awarii auta na autostradzie A4. Samochód zepsuł się w okolicach wsi Kwiatów. Jej rodzina znalazła pojazd na pasie awaryjnym. W środku znaleźli telefon 35-latki

Od tamtej pory nie ma z nią kontaktu i nikt nie wie, gdzie jest.

W poszukiwania włączyła się wspólnota Świadków Jehowy

17 sierpnia została przeprowadzona blokada autostrady A4 na odcinku w obrębie Bolesławca, gdzie doszło do zaginięcia 35-latki. Jak mówił Onetowi Łukasz Dutkowiak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu, „w czynnościach zostały użyte psy tropiące”. Okolicę sprawdziła też ponad 120-osobowa grupa ochotników, w tym Świadkowie Jehowy, ponieważ Izabela i jej mąż Tomasz należą do tej wspólnoty.

Z kolei w rozmowie z „Faktem” rzecznik dodał, że nim policjanci dojechali na miejsce, znajomi wysłani przez ojca kobiety uruchomili samochód i odjechali nim.

– Nie byłoby takiej możliwości, gdyby to policjanci dotarli wcześniej. Samochód musiałby zostać odwieziony na policyjny parking na lawecie i zabezpieczony do oględzin – twierdzi Łukasz Dutkowiak.

Źródło: Wprost