Posłanka PiS zaparkowała na kopercie dla niepełnosprawnych. „Wskazano mi to miejsce”

Posłanka PiS zaparkowała na kopercie dla niepełnosprawnych. „Wskazano mi to miejsce”

Anna Paluch
Anna Paluch Źródło: PAP / Grzegorz Momot
Posłanka Anna Paluch z Prawa i Sprawiedliwości pozwoliła sobie na zajęcie miejsca parkingowego dla osób niepełnosprawnych. Jej wytłumaczenia wywołały jeszcze więcej zamieszania, dlatego zmuszona była wydać oświadczenie.

Posłanka PiS Anna Paluch na doroczny „Dzień Misia, Miodu i Bartników” w Poroninie na Podhalu przyjechała samochodem. Problem w tym, że swój pojazd zostawiła na miejscu dla osób niepełnosprawnych. Jak pisze Onet, miał podejść do niej strażnik odpowiedzialny za pilnowanie placu parkingowego. Spytał o identyfikator zaświadczający o niepełnosprawności.

Posłanka PiS zaparkowała na miejscu dla niepełnosprawnych

Polityk miała odpowiedzieć, że jest posłanką i „ważnym gościem imprezy”. Do tego zapewniała, że w tym miejscu kazała jej zaparkować „pani wójt Poronina”. Wywołana do tablicy Anita Żegleń stanowczo jednak zaprzecza, aby wskazała posłance to właśnie miejsce.

– Absolutnie nie pozwalałam ani tym bardziej nie kazałam pani poseł parkować na „kopercie” dla osób niepełnosprawnych — podkreślała wójt w rozmowie z Onetem. — Jestem zbulwersowana. Ja nawet swoich urzędników uczulam, by nigdy nie stawali na tym miejscu – dodawała.

Anna Paluch wobec niesprzyjającej jej narracji w mediach, postanowiła wydać oświadczenie na platformie X. „Wskazano mi to miejsce, więc zaparkowałam. Miejsca dla niepełnosprawnych były dwa, a drugie cały czas było wolne, więc pewnie nikt go nie potrzebował. Zawsze szanowałam i wspierałam osoby niepełnosprawne. Pośpiech, natłok obowiązków. Przepraszam” – pisała posłanka.

Anna Paluch i kontrowersyjne mieszkanie

Anna Paluch faktycznie jest posłanką PiS, chociaż w ostatnich wyborach nie uzyskała reelekcji. Mandat otrzymała dopiero wiosną tego roku, kiedy Arkadiusz Mularczyk zdecydował się odejść do Parlamentu Europejskiego. To w jego miejsce weszła działaczka nowosądecko-podhalańskiego PiS.

Z Paluch związana jest historia mieszkania komunalnego, które otrzymała kilkanaście lat temu w Krościenku nad Dunajcem. Przed rokiem okazało się, że posłanka nadal zajmuje to mieszkanie i płaci 116 zł czynszu miesięcznie. – Lokal wyremontowałam za własne pieniądze. Wprowadziłam się tu po likwidacji mieszkania służbowego mojego taty – odpierała zarzuty polityk PiS.

Czytaj też:
Posłanka PiS usłyszała kłopotliwe pytanie. „Tak energetyzująco prowadzi pan program”
Czytaj też:
Zadziwiająca teza polityka PiS. „Zna się, bo jeździła autobusami”

Opracował:
Źródło: Onet.pl