O tym, że "tajne archiwum zlikwidowanych WSI" wywieziono do Biura Bezpieczeństwa Narodowego napisał sobotni "Dziennik". Pretekstem tych przenosin miała być zmiana siedziby Komisji Weryfikacyjnej, która wynajęła pomieszczenia od Kancelarii Prezydenta. Według gazety, nieoznakowane furgonetki miały krążyć między siedzibą służb wojskowych a BBN do ostatnich godzin rządów PiS.
Nie ma żadnego archiwum WSI. Zgodnie z ustawą o IPN, wszystkie materiały z byłych WSI powinny być przekazane do Instytutu. To są materiały należące do Komisji Weryfikacyjnej składającej się z osób powołanych przez premiera i prezydenta, a jej przewodniczącego powołuje prezydent - powiedział Szczygło w sobotę w TVN24.
Na pytanie, co zawierają materiały przewożone do BBN, Szczygło powiedział: To, co potrzebne do pracy tej komisji i nie ma określonego miejsca, w którym Komisja Weryfikacyjna musi pracować.
Wyjaśnił, że gdy funkcje szefa komisji weryfikacyjnej i szefa służby kontrwywiadu wojskowego pełniła jedna osoba - Antoni Macierewicz, ze względów bezpieczeństwa prace komisji odbywały się w jednym miejscu, gdy szef komisji jest doradcą prezydenta (Jan Olszewski) - również w budynku BBN.
"Nie widzę nic w tym niestosownego i co byłoby sprzeczne z przepisami prawa" - dodał Szczygło.
Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy podjąłby decyzję o wszczęciu postępowania sprawdzającego w sprawie wywożenia materiałów Komisji Weryfikacyjnej. Z polecenia nowego ministra obrony Bogdana Klicha takie postępowanie od piątku prowadzi szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
ab, pap