Kontrowersyjny festiwal w nowej lokalizacji. Trzaskowski nie wydał zgody

Kontrowersyjny festiwal w nowej lokalizacji. Trzaskowski nie wydał zgody

SBM Ffestival nie odbędzie się przy Lesie Bielańskim
SBM Ffestival nie odbędzie się przy Lesie Bielańskim Źródło: Facebook / Sebastian Adamkiewicz/Polish Hip-Hop Festival, canva.com
Lokalizacja SBM Ffestivalu wzbudziła sprzeciw mieszkańców warszawskich Bielan i miłośników zwierząt. Zwracali uwagę na to, że bytujące w Lesie Bielańskim sarny, ptaki czy nietoperze podczas koncertów będą narażone na hałas, wywołujący u nich olbrzymi stres i panikę. Lokatorzy rezerwatu będą jednak mogli odetchnąć z ulgą, bo najwyraźniej koniec sierpnia upłynie na Bielanach w spokoju.

Jak podał w mediach społecznościowych Grzegorz Pietruczuk, burmistrz Bielan, „jest wysoce prawdopodobne, że koniec sierpnia upłynie na Bielanach w spokoju. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski nie wydał zgody na przeprowadzenie wydarzenia SBM FFestival 2024 na terenie Akademii Wychowania Fizycznego”.

Przypomnijmy, że zeszłoroczna edycja gratki dla miłośników hip-hopu odbyła się na lotnisku na Bemowie. W tym roku szereg koncertów zaplanowano między 29 a 31 sierpnia na terenie AWF.

Burmistrz Bielan dodał, że od samego początku sprawy z przenosinami festiwalu z bemowskiego lotniska na zaplecze sportowe Akademii, położone w otulinie rezerwatu przyrody Las Bielański, apelowano do władz uczelni o wyjście naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców. Interweniowano także do Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa z prośbami o niewydanie pozwolenia na organizację wydarzenia w okolicy Lasu Bielańskiego.

„Szczyt absurdu i urzędniczej bezmyślności”

„Nie jesteśmy przeciwko organizacji wydarzeń kulturalnych, w tym tych masowych. Niemniej nie w takiej formule i nie z takim podejściem organizatora. Otulina Lasu Bielańskiego to wartościowy ekosystem, który ucierpi z powodu nadmiernego hałasu i gości liczonych w kilkunastu tysiącach” – napisał w poście zamieszczonym na Facebooku Grzegorz Pietruczuk.

Na te same negatywne konsekwencje SBM Ffestivalu zwrócili uwagę prozwierzęcy działacze. – Organizowanie trzydniowego i bardzo hałaśliwego festiwalu muzycznego dla tysięcy ludzi przy rezerwacie Las Bielański, jednej z najważniejszych ostoi bioróżnorodności w Warszawie, z dziesiątkami gatunków płochliwych zwierząt i z bogatą przyrodą, jest szczytem absurdu i urzędniczej bezmyślności – ocenił w wypowiedzi dla Wprost Tomasz Zdrojewski z Koalicji Niech Żyją!.

Podkreślił, że w świetle ustawowego zakazu zakłócania ciszy w rezerwatach (art. 15 ustawy o ochronie przyrody) oraz zakazów umyślnego płoszenia i niepokojenia, takie sytuacje nie mogą mieć miejsca i naruszają przepisy.

Poszkodowane byłyby nie tylko zwierzęta, ale i pacjenci szpitala

Na organizacji koncertów mogli ucierpieć też okoliczni mieszkańcy, którzy nie jeden, nie dwa, a trzy dni byliby zmuszeni wysłuchiwania koncertów do późnych godzin nocnych (2:30, 2:00 i 3:00). „Szczególnie pacjenci położonego tuż obok uczelni Szpitala Bielańskiego. Wszyscy pamiętamy przecież, jak wyglądały ostatnie edycje festiwalu na bemowskim lotnisku” – napisał burmistrz Bielan.

Dodał, że decyzję odmowną Prezydent uzasadnia negatywną opinią Komendanta Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej m.st. Warszawy i rozbieżnościami wskazanymi przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w dokumentacji złożonej przez organizatora. „Służby potwierdzają więc nasze stanowisko, że festiwal w tym miejscu to fatalny i niebezpieczny pomysł” – zaznaczył polityk.

Organizator, spółka SBM Events, ma prawo do odwołania się od tej decyzji.

facebookCzytaj też:
Tajemnicza śmierć ptaków w Warszawie. Urząd miasta wydał komunikat
Czytaj też:
Lasy ostrzegają. „Ingerencja człowieka to dla nich wyrok śmierci”

Opracowała:
Źródło: Facebook