Kto powinien być nowym prezesem PiS? Kaczyński wskazał jedno nazwisko

Kto powinien być nowym prezesem PiS? Kaczyński wskazał jedno nazwisko

Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak i Piotr Gliński
Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak i Piotr Gliński Źródło: PAP / Leszek Szymański
Już wkrótce może dojść do zmian w kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński uchylił rąbka tajemnicy.

Jarosław Kaczyński na antenie Radia Maryja przyznał, że w 2020 roku chciał zrezygnować ze stanowiska prezesa Prawa i Sprawiedliwości. – Nieoczekiwanie przyszła epidemia, nie zwołaliśmy wówczas kongresu, a rok później proszono mnie, abym został, ponieważ był wtedy w partii poważny kłopot. Gdyby zmienił się prezes, to nie wiadomo co by było – mówił polityk.

Kto powinien być nowym prezesem PiS? Kaczyński wskazał faworyta

Prezes PiS zadeklarował, że będzie się ponownie ubiegał o przywództwo w partii, jednak jest otwarty na inne decyzje. Ocenił, że najlepszym kandydatem do zastąpienia go byłby Mariusz Błaszczak. – Bardzo bym się cieszył, gdyby to był Mariusz Błaszczak, ponieważ cenię go i lubię. To nie jest jednak swoista dyrektywa seniora partii, żeby akurat jego wybrać jako następcę. Uważam, że byłaby to najrozsądniejsza decyzja, jaką kongres partii może podjąć, ale to już jest w gestii kongresu – wyjaśnił w rozmowie z Radiem Maryja.

Przy okazji Jarosław Kaczyński nie szczędził ciepłych słów pod adresem byłego szefa MON. – Jest u nas od politycznego dzieciństwa, od młodzieżówki, przez całe ponad 30 lat dziejów naszej partii. W polityce samorządowej pełnił różne funkcje, był w rządzie jako wicepremier i minister obrony. Ma doświadczenie partyjne, bo był szefem klubu parlamentarnego – wyliczał prezes PiS.

Operacja „osłabiania Morawieckiego”?

Jak informowała PAP, najprawdopodobniej 28 września odbędzie się kongres PiS, podczas którego ma zostać uchwalona nowa struktura organizacyjna partii. Szefem zarządu partii ma zostać właśnie Mariusz Błaszczak.

Jak wynika z ustaleń Wprost, cała ta operacja jest wymierzona przede wszystkim w Mateusza Morawieckiego. Od jesieni w partii będą dwie najważniejsze osoby zamiast jednej – czyli prezes partii i szef nowo powołanego ciała. Żadną z tych dwóch osób nie będzie jednak Morawiecki, zatem jest pozycja się osłabi.

– Osłabianie byłego premiera to jest delikatna gra, na której można się wywalić. Jeżeli Morawiecki znajdzie się w zbyt głębokiej defensywie, to ostatecznie może skończyć poza partią i zacząć knuć z innymi odrzuconymi – zaznaczał nasz informator.

Czytaj też:
„Niedyskrecje”. Tusk niezadowolony z „kwękania” mediów. PiS w coraz większych tarapatach
Czytaj też:
Szok w PiS ws. listu gończego za byłym szefem RARS. „Cały czas obserwowali Michała i jego znajomych”

Opracowała:
Źródło: Radio Maryja