Ogromny pożar w kamienicy przy ul. Kraszewskiego na poznańskich Jeżycach wybuchł w nocy z soboty na niedzielę. Kiedy straż pożarna prowadziła rozeznanie, w piwnicy budynku doszło do eksplozji. W wyniku pożaru rannych zostało trzech cywilów i 11 strażaków, a dwóch kolejnych zostało uznanych za zaginionych.
W niedzielę przed południem potwierdził się najgorszy scenariusz. „Dwóch strażaków zginęło dzisiaj w trakcie akcji gaśniczej w Poznaniu” – przekazał premier Donald Tusk. „Cześć Ich pamięci! To prawdziwi bohaterowie naszych czasów” – napisał w mediach społecznościowych polityk. Szef rządu zapowiedział, że rodziny ofiar otoczone zostaną opieką państwa.
Ogromny pożar kamienicy w Poznaniu
Pierwsze informacje o pożarze w kamienicy przy ul. Kraszewskiego na poznańskich Jeżycach pojawiły się chwilę przed północą. Zgłoszenie o płonącej piwnicy do straży pożarnej wpłynęło o godz. 23:50. Pierwsze zastępy pojawiły się na miejscu po pięciu minutach.
– Podczas pierwszych czynności, jakie wykonywali strażacy, czyli rozpoznania i próby zlokalizowania źródła pożaru, doszło do silnego w skutkach wybuchu – informował ogn. Marcin Tecław, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
Większości strażaków udało się opuścić budynek. W jego środku pozostała jedynie dwójka z nich. – Przez pewien czas mieliśmy z nimi kontakt, ale gdy zawaliły się elementy konstrukcyjne, kontakt się urwał – przekazał mediom Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP.
Nad ranem akcja gaśnicza przerodziła się w akcję ratunkową, a do strażaków dołączyła specjalna grupa poszukiwawczo-ratownicza. – Nadzieja umiera ostatnia – mówił Kierzkowski po godz. 10. Niestety zaginionych nie udało się uratować. Teraz służby będą starały się odpowiedzieć na pytania o to, co spowodowało pożar, oraz jak doszło do wybuchu.
Czytaj też:
Pożar kamienicy w Poznaniu. Jacek Jaśkowiak zabrał głosCzytaj też:
Ewakuacja kilkuset pasażerów z pociągu. „Poczułem dziwny zapaszek”