Pożar w kamienicy w Poznaniu. Są nowe informacje

Pożar w kamienicy w Poznaniu. Są nowe informacje

Służby przed kamienicą przy ulicy Kraszewskiego w Poznaniu
Służby przed kamienicą przy ulicy Kraszewskiego w Poznaniu Źródło: PAP / Jakub Kaczmarczyk
Strażacy wciąż nie ustalili oficjalnych przyczyn potężnego pożaru w kamienicy w Poznaniu. Dziennikarze programu „Uwaga! TVN” dotarli jednak do rozmownego pracownika firmy, która działała w budynku.

Dziennikarze TVN zwrócili uwagę, że w poznańskiej kamienicy, w której doszło do wybuchu i pożaru, mieścił się zakład regeneracji akumulatorów. Dotarli do jednego z pracowników. – Klient przynosił stary akumulator i trzeba było go rozmontować i włożyć nowe ogniwa – opowiadał mężczyzna, pokazując zdjęcia takich ogniw.

Pożar kamienicy w Poznaniu. Pracownik podał możliwą przyczynę

Pracownik tłumaczył, że w tym interesie łatwo było o zaprószenie ognia. – Jak plus z plusem się połączy, to najpierw nagrzewały się blaszki, no i później ogień był po prostu. Oni to gasili w ten sposób, że wrzucali do piasku – mówił. – Przy tej presji czasu, którą szef narzucał, łatwo było się pomylić – dodawał.

Jak podkreślał, ogień pojawiał się w ten sposób w firmie dwa – trzy razy w tygodniu. Dopytywany, czy właśnie w ten sposób mogło dojść do pożaru, w którym zginęło dwóch strażaków, mężczyzna nie zaprzeczył.

– Jest taka opcja, jeśli któreś ogniwo się źle ze sobą sparowało, to były zwarcia. Najpierw iskrzyło się, potem pojawiał się płomień i z racji tego, że tam był drewniany stół, to nietrudno, żeby ogień się rozprzestrzenił – wyjaśniał.

Rozmówca „Uwagi!” dodał, że w jego ocenie podobne zajęcie nie powinno być wykonywane w budynku, w którym mieszkają ludzie. – Powinno się wynająć oddzielną komórkę wolnostojącą, a nie w piwnicy – podsumował.

Śledztwo ws. spalonej kamienicy na Jeżycach

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie pożaru kamienicy przy ulicy Kraszewskiego 12 w Poznaniu. Zaznaczył, że przeprowadzono już sekcje zwłok obu zmarłych strażaków. – Biegli nie wskazali bezpośredniej przyczyny zgonu. Dla jej określenia konieczne są pogłębione badania histopatologiczne – oznajmił rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak.

Zaznaczał też wcześniej, że śledztwo prowadzone będzie „w sprawie sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, w wyniku którego śmierć poniosło dwóch strażaków”. Biegły i prokurator wejdą do spalonego budynku, jeśli pozwoli na to nadzór budowlany.

Czytaj też:
Mnożą się pytania po tragedii w Poznaniu. Na konferencji doszło do ostrej wymiany zdań
Czytaj też:
Muzyk stracił wszystko w pożarze kamienicy w Poznaniu. Przejmujący apel

Opracował:
Źródło: Uwaga! TVN