Szkoła jaka jest każdy widzi. Choć od encyklopedii Benedykta Chmielowskiego do Chata GPT przeszliśmy długą drogę, dobrze wydeptaną przez pokolenia kroczące rozmaitymi ścieżkami dydaktycznymi, w polskiej edukacji wciąż chyba szukamy odpowiedzi na dość podstawowe pytanie – jak coraz doskonalsze metody zdobywania, gromadzenia i przetwarzania informacji przekuwać w faktyczny rozwój wiedzy i kompetencji. Na nich wszak nie kończy się cel edukacyjny, szkoła ma także, o zgrozo, kształtować postawy, wprowadzać ucznia w świat wartości.
Zwięzłą diagnozę stanu obecnego stawiamy z zaskakującą zgodnością: polska szkoła jest archaiczna, opresyjna i mało skuteczna. Pytanie: jaką chcielibyśmy ją zobaczyć, to najważniejsze pytanie o wizję, zderza się tymczasem z pytaniem o politykę edukacyjną szytą na miarę doraźnych partyjnych celów.
Czy wyszarpanie edukacji z czarnkowskiego mroku i oddanie jej sterów w ręce bardziej uśmiechniętych mocodawców przyniesie realną zmianę jakościową – z taką wątpliwością wchodzimy w nowy rok szkolny, poprzedzony kilkoma zapowiedziami nowego otwarcia w edukacji i kilkoma ryzykownymi ruchami nowego resortu.
Środowisko mówi „sprawdzam”
Ostatnie miesiące przyniosły polskim szkołom oddech, którego brakowało w poprzednich latach zaciskania gorsetu odgórnych, scentralizowanych regulacji. Nastąpiły zmiany w kuratoriach, w miejsce zjadliwych kontroli pojawiły się kompetentne, konstruktywne oceny pracy, do rozmowy o kształcie edukacji zaproszono organizacje pozarządowe. Sygnalizowana zmiana atmosfery i rekordowe podwyżki płac nauczycieli nie wystarczyły jednak, by kilkoma ruchami zjednać sobie środowisko. Decyzja o likwidacji prac domowych została przez część nauczycieli potraktowana jako zamach na ich autonomię, która zgodnie z zapowiedziami MEN-u miała wzrosnąć, znaleźli się i tacy, którzy wprost nazwali ją populizmem w czystej formie.
Nie mniej kontrowersji, zgodnie zresztą z uświęconą już w Polsce tradycją, wzbudziły rytualne cięcia w kanonie lektur i odchudzenie podstaw programowych, zapowiadające kompleksową reformę planowaną na 2026 rok.
– To będzie rok mówienia „sprawdzam” nowemu kierownictwu MEN. Zobaczymy w jakim stopniu uda się nadać nową dynamikę całemu systemowi edukacji, popchnąć go w stronę nowej jakości. W pierwszych miesiącach byliśmy mocno skoncentrowani na sprawach bieżących, pilnych, często związanych z działaniami podejmowanymi jeszcze przez poprzednie kierownictwo resortu. Życzyłbym sobie i nam wszystkim, żeby rozpoczynający się rok szkolny był początkiem długofalowego myślenia o tym, jak ma się zmieniać polska szkoła w perspektywie 2040 roku – mówi dr Jędrzej Witkowski, ekspert edukacyjny, prezes zarządu Centrum Edukacji Obywatelskiej, największej polskiej organizacji pozarządowej działającej w obszarze edukacji.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.