Bałtyk podarował im prawdziwy skarb. Nie mogli uwierzyć własnym oczom

Bałtyk podarował im prawdziwy skarb. Nie mogli uwierzyć własnym oczom

Na plaży znaleźli olbrzymi bursztyn
Na plaży znaleźli olbrzymi bursztyn Źródło: canva.com, Dziennik Bałtycki
Małżeństwo spacerujące po jednej z nadbałtyckich plaż nie spodziewało się, że w ich ręce trafi cud natury. Złota bryłka wyrzucona przez morze w Darłowie robi niesamowite wrażenie.

O spektakularnym znalezisku poinformował Dziennik Bałtycki. To był łut szczęścia, bowiem małżeństwo, które trafiło na okazałą bryłkę bursztynu nie spodziewało się, że trafią na plaży na taki prezent od Bałtyku.

Pan Sebastian i jego żona nie są profesjonalnymi poszukiwaczami skarbów. Ci doskonale wiedzą, gdzie szukać, jaka pogoda sprzyja owocnym spacerom i dobrym zbiorom. Wyposażeni w specjalistyczne lampy UV swoje łowy rozpoczynają nocą, bowiem wtedy łatwiej jest wypatrzyć w falach i w piasku bryłki naturalnego bursztynu, nawet takie o najmniejszych rozmiarach.

Małżeństwo jednak znalazło się w odpowiednim miejscu i o odpowiednim czasie. Podczas spaceru trafili bowiem na 140-gramową bryłkę „złota Bałtyku”, jak zwykło się mawiać na te piękne skarby natury.

Polska bursztynem stoi

Bursztyn, który nazywany jest także jantarem lub sukcynitem, to żywica kopalna odmiany drzew iglastych, które pokrywały Ziemię w okresie trzeciorzędu. Choć pojawia się na wielu kontynentach, to właśnie polskie wybrzeże – a konkretnie obszar między Gdańskiem a Kłajpedą – jest najbardziej bogaty, jeśli chodzi o złote bryłki.

Co ciekawe, sporadycznie bursztyn był znajdowany również w centralnej Polsce, na przykład w Warszawie, na południu Polski, w Krakowie, na Górnym i Dolnym Śląsku, przykładowo w okolicach Wrocławia, Bytomia, Jaworzna, czy Zabrza.

Największa znaleziona bryła bursztynu bałtyckiego waży 9,75 kilogramów. Najczęściej spotykany jest bursztyn żółty. Rzadsze są odmiany bezbarwne, czerwone, zielonkawe, a ich przejrzystość zależy od zawartości drobnych pęcherzyków powietrza. Bryłki bursztynu zawierają niekiedy pochodzące z okresu kredy i kenozoiku szczątki zwierząt lub roślin, tak zwane inkluzje. Są również cennym materiałem badawczym dla biologów i paleontologów.

Za kilogram tej polskiej specjalności można otrzymać nawet 20 tysięcy złotych.

Czytaj też:
Topniejący śnieg odsłania skarby. Starożytne artefakty na wyciągnięcie ręki
Czytaj też:
Znaleziono ogromny diament. Bije niemal wszelkie rekordy

Opracowała:
Źródło: Dziennik Bałtycki