Horror na Dolnym Śląsku. W niewielkiej miejscowości Gaiki w komórce na terenie jednego z gospodarstw miała przez pięć lat być przetrzymywana kobieta. Małgorzata miała być wielokrotnie bita przez Mateusza J. Mężczyzna miał się nad nią znęcać psychicznie i fizycznie.
Gaiki. Więził 30-latkę przez kilka lat. Zgotował jej piekło
Mieszkańcy Gaików nie ukrywają, że cała sprawa mocno ich poruszyła. – Nic mnie tak nie zdenerwowało, jak jakiś psycholog, co się mądrzył w telewizji i mówił, że my jesteśmy współwinni. Że na pewno coś słyszeliśmy. A proszę zobaczyć, jakie to są mury. To okienko jest od środka zamurowane. Co mieliśmy zobaczyć albo usłyszeć? To niedorzeczne – mówiła pani Barbara.
Z jej podwórka widać pomieszczenie, w którym miała być więziona Małgorzata.Zapytana o Mateusza J. kobieta przyznała, że wydawał jej się dziwny. – Na przykład wieczorami szedł z latarką tam na koniec działki pod las, świecił i kopał jakieś dołki. Wtedy uznałam, że lepiej się trzymać od niego z daleka – opowiadała.
Sąsiedzi zwracają uwagę na fakt, że rodzice zatrzymanego znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. – Martwi mnie to, jak oni sobie dadzą radę, jak to psychicznie dźwigną. Im jest potrzebna pomoc psychologa. Oczywiście, jeśli o niczym nie wiedzieli – stwierdził jeden z sąsiadów.
Gaiki. Zgotował 30-latce piekło. Ojciec zabrał głos
Taką właśnie wersję przedstawili rodzice Mateusza J. – że nie mieli pojęcia, że na terenie ich gospodarstwa jest przetrzymywana kobieta. Ojciec ma poważne problemy ze zdrowiem – od lat walczy z chorobą nowotworową, ma pierwszą grupę inwalidzką i porusza się za pomocą balkonika.
W rozmowie z dziennikarką Onetu tłumaczył, że w komórce, gdzie miała być więziona Małgorzata trzymał w przeszłości siano. – Potem nic tam nie było. Nikt nie zaglądał tam, nie było potrzeby. Myśmy naprawdę z żoną żadnej dziewczyny tu nie widzieli. To jest dla nas szok. To jest niemożliwe. To nie mogło trwać cztery lata, może kilka miesięcy, ale nie tyle czasu, bo to by się wcześniej wydało – powiedział zalewając się łzami.
– W szkole nie szło mu dobrze, potem chwytał się tylko dorywczych prac. Jak szosę budowali, to się najął za stróża, ale jak budowa się skończyła, to stracił robotę. Potem się na kopalni przyjął, jak poznał dziewczynę – opowiadał ojciec o przeszłości syna. Jak wyjaśnił, jej rodzice nie pozwolili się parze spotykać. Matka Mateusza J. powiedziała jednak, że to ona nie pozwoliła synowi przyprowadzać dziewczyn do domu.
Z relacji ojca zatrzymanego wynika, że całe dnie spędzał w domu. – Jadł z nami posiłki, kosił trawę, zawoził do lekarzy. Chciał się nająć w firmie jako kierowca, ale mu powiedzieli, że za krótko ma prawo jazdy – tłumaczył. Zapytany, z czego żył Mateusz J. ojciec odparł, że wydzielał mu 300 zł ze swojej renty.
Gaiki. Mateuszowi J. grozi 25 lat więzienia
Prokuratura Okręgowa w Legnicy, która postawiła Mateuszowi J. szereg zarzutów a dodatkowo śledczy zawnioskowali o areszt tymczasowy na okres 3 miesięcy. Podejrzanemu grozi od 5 do 25 lat pozbawienia wolności. – Boję się, że już nigdy go nie zobaczę, bo jak ja się stąd ruszę? – podsumował ojciec zatrzymanego.
Czytaj też:
Nowe informacje o horrorze w Gaikach. Co stało się z dziećmi 30-latki?Czytaj też:
30-latka była przez lata więziona. Matka podejrzanego: Nic nie wiedziałam