W niedzielny wieczór przed kościołem na gdańskim Chełmie dwóch nastolatków sprzedawało przygotowaną wcześniej lemoniadę.
– Mój 13-letni wnuk z kolegą sprzedawali (ją) przed niedzielną wieczorną mszą w kościele św. Urszuli Ledóchowskiej na Chełmie – powiedział w rozmowie z portalem Trójmiasto pan Andrzej, jeden z parafian z parafii w Chełmie.
Sprzedawali lemoniadę pod kościołem. Przegonił ich proboszcz
W tym czasie na miejsce przyszedł jednak ksiądz, który zakazał im dalszej sprzedaży i kazał wynieść się z terenu parafii. Okazał się nim proboszcz Adam Kalina. Jak informuje portal trojmiasto.pl powołując się na wypowiedź świadków, duchowny rozmowie z młodzieżą miał używać niecenzuralnych słów. Zapowiadał również, że głosi działanie chłopców do urzędu skarbowego.
W rozmowie z portalem Trójmiasto.pl duchowny potwierdził, że wyprosił nastolatków z terenu parafii. Wyjaśnił to brakiem odpowiednich zaświadczeń z sanepidu. Dodał przy tym, że w razie zatrucia którejś z osób, które kupiły napitek, to on odpowiadałby za zajście, ponieważ do sprzedaży doszło na terenie należącym do parafii.
Warto dodać, że chłopcy w sobotę sprzedawali lemoniadę na terenie Pasażu Chełmskiego w Gdańsku, gdzie udało im się zarobić 100 zł. Tam nikt nie zgłaszał do nich pretensji.
Czy dzieci mogą sprzedawać lemoniadę?
W Polsce nie ma jasnych przepisów dotyczących osób niepełnoletnich, sprzedających we własnym zakresie produkty spożywcze np. lemoniadę. Jednak jak zauważają prawnicy, przychody pochodzące z tej działalności są jednak zbyt niskie, by je rejestrować. Dzieci do 13 roku życia nie powinny jednak prowadzić takiej działalności ze względu na brak osobowości prawnej. Działalność dzieci powyżej 13 roku powinna zaś być uzależniona od zezwolenia opiekunów prawnych.
Nie ma również konieczności rejestracji młodych sprzedawców w Sanepidzie.
– Obowiązkowi rejestracji lub zatwierdzenia przez sanepid podlegają tylko te podmioty, które prowadzą zorganizowane i mające ciągły charakter czynności, związane z produkcją lub obrotem żywnością – poinformował przed rokiem rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego, przy okazji innej sprawy, w której podjęto niesłuszną decyzję o ukaraniu dziecka sprzedającego owoce pod sklepem.
Czytaj też:
Religia w szkole kością niezgody. Reaguje I prezes Sądu NajwyższegoCzytaj też:
Polak wyrzucony z niemieckiego kościoła. Trzeba było użyć siły