Jak już wcześniej informowaliśmy, w połowie września minie rok od wypadku, do którego doszło na trasie A1 w Sierosławiu (Łódzkie). W zderzeniu dwóch samochodów jeden z nich – osobowa kia – zapalił się, a w płonącym wraku zginęła trzyosobowa rodzina. W wypadku uczestniczył także kierujący BMW 32-letni Sebastian M., który wciąż znajduje się poza Polską i nadal unika sądu. Według wszelkich dowodów mężczyzna miał być sprawcą wspomnianego wypadku.
W październiku 2023 roku zatrzymano go w Dubaju, ale lokalne prawo pozwoliło mu na opuszczenie aresztu w lutym po zapłaceniu kaucji. Władze tego kraju zdecydowały się jedynie na zatrzymanie paszportu mężczyzny.
Mężczyzna otrzymał w Zjednoczonych Emiratach Arabskich status rezydenta, czyli tak zwaną „złotą wizę”. Aby uzyskać ją w tym kraju, trzeba mieszkać tam przez co najmniej pół roku oraz spełnić określone warunki finansowe.
Ekstradycja Sebastiana M? Bodnar: Jest możliwa
Na początku września prokurator Anna Adamiak z Prokuratury Krajowej mówiła, że nie ma żadnych nowych informacji w sprawie ekstradycji Polaka ze strony Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W lipcu udała się tam polska delegacja resortu sprawiedliwości oraz prokuratury. Wyprawa nie zmieniła jednak niczego w kwestii ekstradycji Sebastiana M.
O ten temat na antenie Polsat News został zapytany Prokurator Generalny Adam Bodnar. Marcin Fijołek w programie „Graffiti” chciał wiedzieć, czy Bodnar „nie ma poczucia porażki” w związku z informacjami mediów, jakoby Sebastian M. dostał „złotą wizę” w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
– Ja myślę, że cały czas piłka jest w grze. Nie mam jeszcze pewnego potwierdzenia, że faktycznie ten status rezydenta otrzymał – mówił minister. Dodał, że ekstradycja Polaka jest jeszcze cały czas możliwa.
Czytaj też:
Sebastian M. uciekł przez konferencję Ziobry?. „Niewykluczone, że (...) wróciłby do kraju”Czytaj też:
Co dalej z ekstradycją Sebastiana M.? „Rodzina ofiar powoli traci wiarę”